Prezydium Sejmu potępia atak Jarosława Kaczyńskiego na Stefana Niesiołowskiego. To atak polityczny, wymierzony w jednego z twórców organizacji niepodległościowych - głosi stanowisko marszałka i wicemarszałków Sejmu. Pod dokumentem nie podpisali się politycy PiS-u. Chodzi o wypowiedź szefa PiS, który oskarżył Niesiołowskiego, o to, że w latach 70. sypał kolegów w czasie pierwszego przesłuchania.

Jarosław Kaczyński na takie stanowisko zareagował wzruszeniem ramion, śmiechem i atakiem w swoim stylu. Jak mówi, to kolejny dowód na wielką koalicję od SLD do PO – koalicję przeciw prawdzie: Taka wielka, wspólna partia czegoś bardzo niedobrego. Czegoś co odrzuca prawdę, co odrzuca przyzwoitość. Jak dodaje, jest pomawiany teraz za to, że jedynie wskazał książkę IPN niewygodną dla Niesiołowskiego.

Zdaniem marszałków i szefów wszystkich klubów, poza PiS-em, Kaczyński brutalnie zaatakował Niesiołowskiego: W naszym przekonaniu oznacza niebezpieczne przekroczenie kolejnej bariery. Gdzie był marszałek, gdzie było prezydium, gdy Palikot obrażał prezydenta – pyta z kolei Przemysław Gosiewski: Żenujące. Dziwne, że nie zauważano wcześniej wypowiedzi pana Palikota, pana Niesiołowskiego obrażających głowę państwa.

Stanowisko Prezydium Sejmu nie ma żadnej mocy prawnej. To jedynie gest. Słowami Jarosława Kaczyńskiego – na wniosek PO – zajmie się z kolei komisja etyki.