O wielkim szczęściu może mówić kierowca czarnego land rovera, który staranował barierki na Moście Dziewic przy ulicy Kościuszki w Słupsku. Samochód nie wpadł do rzeki Słupia tylko dlatego, że szczęśliwie odbił się od metalowych zabezpieczeń.

Całe zdarzenie zarejestrowała kamera monitoringu zainstalowana na budynku Szkoły Policji w Słupsku. Na nagraniu widać, jak jadący z dość dużą prędkością kierowca na śliskiej nawierzchni traci panowanie nad samochodem i uderza w barierki na moście. Auto najpierw wpadło na chodnik, a potem tylko dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności nie spadło z mostu do rzeki.

Ostatecznie w tej bardzo groźnie wyglądającej kraksie na szczęście nikomu nic się stało. Oprócz kierowcy w samochodzie jechała jego żona oraz dwójka małych dzieci - w wieku 3 i 4 lat. Za spowodowanie zagrożenia w ruchu mężczyzna dostał mandat, policja nie ujawnia jednak w jakiej wysokości. Prawdopodobnie będzie musiał zapłacić również za zniszczoną barierkę.

Wszystko wydarzyło się 16 czerwca, jednak dopiero we wtorek do mediów wyciekł film, na którym widać, jak poważne mogły być konsekwencje tego wypadku.

Paweł Drożdż