O krok od tragedii w Kisielicach niedaleko Iławy na Mazurach. Mało brakowało, a 3-letni chłopiec spłonąłby w aucie swojej matki. Dziecko uratowali policjanci, którzy patrolowali miasto.

Policjanci zauważyli zaparkowany samochód, spod którego zaczął wydobywać się dym. Gdy do niego podbiegli, zobaczyli, że w środku jest małe dziecko. Samochód był zamknięty, więc jeden z funkcjonariuszy próbował wybić szybę. Drugi w tym czasie wszedł do pobliskiego sklepu. Liczył na to, że znajdzie tam rodziców chłopca. Nie pomylił się, bo była tam matka dziecka, która natychmiast wyszła i otworzyła auto.

Gdy tylko policjanci wyciągnęli chłopca, spod skrzyni biegów buchnął ogień. Dziecko trafiło do szpitala. Policjanci zamierzają teraz przesłuchać nieodpowiedzialną matkę, która zostawiła zamkniętego w samochodzie 3-latka. Może jej grozić do 5 lat więzienia za narażenie życia i zdrowia dziecka na niebezpieczeństwo.