O krok od czołowego zderzenia dwóch pociągów niedaleko stacji Kalety na Śląsku. Oba składy znalazły się na tym samym torze. Jeden stał przed semaforem. Z kolei maszynista drugiego w porę zatrzymał skład. Sprawą zajęła się już policja i kolejowi urzędnicy.

W piątek tuż po godzinie 16 torem w stronę Kalet jechał pociąg towarowy. W pewnym momencie maszynista zatrzymał go. W tym samym czasie z dworca w Kaletach w kierunku Lublińca ruszył skład osobowy.

Chwilę później maszynista zorientował się, że jedzie prosto w kierunku stojącego przed nim pociągu i zatrzymał skład.

Pociągi stanęły w odległości około 300 metrów od siebie. Pasażerowie składu osobowego musieli wysiąść.

Z powodu remontu, ruch na tym odcinku odbywa się wyłącznie jednym torem. Jak wstępnie ustalono, maszynista pociągu osobowego dostał zgodę od dyżurnego na wjazd na ten tor. Po przejechaniu ponad półkilometrowego odcinka, maszynista pociąg zatrzymał.

Według wstępnych ustaleń policji, przyczyną incydentu był błąd człowieka. Wiadomo, że obaj maszyniści i dwaj pełniący w tym czasie służbę dyżurni ruchu byli trzeźwi. Maciej Dutkiewicz z Wydziału Prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe podał, że dyżurny ruchu został odsunięty od czynności służbowych.

Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.

Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy fakty@rmf.fm albo skorzystać z formularza WWW.

(abs)