Samochód marki Nysa przeszkodził w rozpoczęciu procesu w sprawie fali w jednostce wojsk lotniczych w Helu.

Sędzia był bardzo cierpliwy. Po tym jak w sądzie zjawiło się czterech, a nie pięciu żołnierzy postanowił zaczekać na tego ostatniego. Mijał kwadrans za kwadransem, a wojaka jak nie było tak nie było. W końcu po godzinie dotarła informacja, że zepsuła się Nysa, którą żołnierz w eskorcie żandarmerii wracał z Helu. Na sali zapanowała konsternacja. Słychać było śmiechy i nie pozostało nic innego jak odroczyć rozpoczęcie rozprawy do jutra. To nie wiele czasu na usunięcie usterki do jutra. Ale jak się nie uda można przecież skorzystać z pociągu, który rzadko bo rzadko, ale kursuje z Helu. W odwodzie pozostaje jeszcze droga lotnicza – żartowali obecni na sali.

Przypomnijmy: pięciu żołnierzom z jednostki wojsk lotniczych oskarżonych zostało o znęcanie się nad młodszymi kolegami, za co grozi do pięciu lat więzienia.

14:45