Ogromna plama oleju opałowego znów pojawiła się na Wiśle pomiędzy Włocławkiem a Ciechocinkiem. Według Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń" w Płocku do wycieku doszło najprawdopodobniej nie w nurcie rzeki, ale w miejscu, gdzie rurociąg biegnie lądem. Również na rzece Przemsza pojawiła się plama ropopochodnej substancji.

Plama oleju między Włocławkiem a Ciechocinkiem rozciąga się na całą szerokość Wisły i ma długość kilkudziesięciu kilometrów. Marek Namysłowski ze straży pożarnej w Toruniu zapewnia jednak że wyciek nie zagraża poważnie środowisku:

Plamy substancji ropopochodnej zaczęły się pojawiać na powierzchni Wisły już przed południem. Po kilku godzinach zarządca rurociągu zmniejszył ciśnienie w instalacji, ale to nie przerwało wycieku, który ustąpił dopiero po całkowitym wyłączeniu instalacji - powiedział Paweł Frątczak, rzecznik komendanta głównego straży pożarnej.

Dokładną skalę wycieku będzie można ocenić jednak dopiero rano. Mówi o tym radiu RMF FM - rzecznik PERN, Krzysztof Zalewski:

Do wycieku oleju opałowego na Wiśle doszło już raz w poniedziałek, wtórny wyciek nastąpił w środę.