Policja zatrzymała mężczyznę, który podejrzewany jest o współudział w napadzie na sklep jubilerski w centrum handlowym w Krakowie - dowiedział się reporter RMF FM. 29-latek pracował tam jako ochroniarz. Krótko przed napadem został zwolniony. W czerwcu trzech zamaskowanych mężczyzn zrabowało biżuterię wartą ponad 400 tysięcy złotych.

Według policji, zatrzymany mężczyzna dostarczył bandytom wszystkich informacji związanych z zabezpieczeniami oraz sposobem działania ochrony w centrum handlowym.

Już kilka dni po napadzie, śledczych zaczęło zastanawiać doskonałe wręcz rozeznanie bandytów, którzy dobrze wiedzieli co i kiedy dzieje się w sklepie, jak ułożona jest biżuteria, gdzie są najcenniejsze kamienie, kiedy pojawiają się pracownicy. Bandyci znali też zwyczaje ochroniarzy; wiedzieli kiedy pojawiają się w konkretnych miejscach centrum handlowego.

Te informacje mogli oczywiście zdobyć sami, ale wymagałoby to długiej obserwacji i mogło narazić ich na zdemaskowanie przez liczne kamery. Dlatego też policjanci byli pewni, że złodziejom pomagał ktoś z wewnątrz, a dokładnie jeden z byłych pracowników ochrony.

Według informacji naszego reportera, nad ranem policjanci weszli do jednego z mieszkań w Krakowie i zatrzymali młodego mężczyzną, który do niedawna pracował jako ochroniarz w tym centrum handlowym. Policja nie chce na razie podawać żadnych szczegółów, ale – według ustaleń naszych reporterów – zatrzymany to kolejny członek grupy, która napadała na salon jubilerski. Śledczy zapowiadają wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.

Do napadu doszło w połowie czerwca. W ciągu niespełna 40 sekund napastnicy obezwładnili personel sklepu, a następnie rozbili młotkami kilka gablot, z których zrabowali najbardziej cenne przedmioty.