Pracownicy pogotowia z południa Małopolski chcą interweniować u premiera w sprawie nowego systemu ratownictwa. Ich zdaniem nie działa prawidłowo i może być zagrożeniem dla życia i zdrowia pacjentów.

Zobacz również:

Pracownicy pogotowia ratunkowego z południa Małopolski przygotowują list do premiera. Ma on dotyczyć nowego systemu ratownictwa wprowadzanego przez wojewodę. Ich zdaniem wadliwy system stwarza poważne zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów. Nie wiadomo jednak kiedy wyślą list, bo - jak mówi rzecznik pogotowia w Nowym Sączu - coraz częściej docierają do nich sygnały, że za krytykę nowego systemu ratunkowego w Małopolsce mogą stracić kontrakty z NFZ na przyszły rok.

Interwencje nie przyniosły skutku


Ratownicy z Nowego Sącza interweniowali już w tej sprawie u samorządowców powiatowych i wojewódzkich, parlamentarzystów, a także w ministerstwie zdrowia. Na razie bez efektu. Teraz poparli ich koledzy z sąsiednich powiatów. Wszystkich bardzo wzburzył przypadek ze Skrzypnego, kiedy karetka z Zakopanego na czas nie dojechała do pacjentki. Kobieta zmarła.

Zdaniem ratowników to wina źle działającego systemu powiadamiania i kierowania zespołami ratunkowymi. Z kolei wojewoda całą odpowiedzialnością obarczył załogę karetki.