Rząd Donalda Tuska pracuje nad pakietem zdecydowanych oszczędności w administracji państwowej. Mają to być ostre cięcia w kancelariach Sejmu, Senatu oraz prezydenta, wielomilionowe odchudzanie budżetów na administrację rządową i zmniejszenie planowanych podwyżek płac dla urzędników – pisze „Dziennik”. Ma to dać w sumie około 4 miliardów złotych.

Ministrowie dostali zalecenie, aby ograniczyć wzrost wydatków na funkcjonowanie resortu w 2008 r. Maksymalnie mogą być one wyższe o 3 procent w stosunku do roku obecnego - mówi Zbigniew Chlebowski, szef sejmowej komisji finansów publicznych. Dodaje, że w projekcie budżetu przygotowanym przez Zytę Gilowską wydatki niektórych ministerstw wzrosły nawet o kilkanaście procent.

Urzędnicy administracji średniego szczebla nie dostaną tak dużych podwyżek, jakie zaplanowała im Zyta Gilowska – dodaje „Dziennik”.

Wydatki mają też zmniejszyć urzędy centralne - w tym kancelarie prezydenta, premiera i Sejmu. W efekcie deficyt budżetowy ma zostać zmniejszony o 1,5 mld zł - do poziomu 27 mld. Zaoszczędzone pieniądze mają trafić m.in. na podwyżki dla nauczycieli. Według wstępnych szacunków płace pedagogów wzrosną w przyszłym roku o 9-10 procent.