Minęła już doba od wprowadzenia w całej Polsce nowego rozkładu jazdy pociągów. Przekonywano, że zmiany wyjdą pasażerom na dobre. Niektórzy jednak narzekają na zlikwidowane połączenia i odwołane pociągi. O utrudnieniach informują nas, dzwoniąc na Gorącą Linię RMF FM.


Nowy rozkład jazdy nie spotkał się z aprobatą niektórych pasażerów kolei na Podkarpaciu, którzy po zmianach mają problemy z dotarciem do pracy. W Przemyślu z rozkładu zniknął pospieszny pociąg, który do Rzeszowa odjeżdżał przed godziną 6 rano, a na miejscu był tuż po 7. Teraz jego pasażerowie muszą wyjeżdżać o godzinę wcześniej - jak sprawdził nasz reporter Krzysztof Kot, dokładnie o 4:57. Teraz muszę godzinę wcześniej wstawać - narzeka jedna z pasażerek. Mogę jechać tylko tym pociągiem, bo już przed 6 żadnego nie ma. Problem w tym, że o 6 będę w Rzeszowie, a pracuję od 7.30... - dodaje inna. Mało tego, nie wiadomo, jak pasażerowie wrócą z pracy. Pociąg pospieszny z Rzeszowa do Przemyśla odjeżdża o 14.40, więc nie mają szansy na niego zdążyć. A następny jest dopiero o 17.30. Także nie pasuje to w żaden sposób - twierdzi jeden z rozmówców.

To nie koniec problemów kolejowych w tym regionie. Z Przemyśla nie odjechał planowo o godzinie 9. pociąg do Katowic. Zamiast składu, po pasażerów podstawiono zastępczy autobus. Problem w tym, że informacji na ten temat nie umieszczono nigdzie: ani w holu głównym, ani w żadnym tunelu czy na peronie.

Słuchacze informują o utrudnieniach w Śląskiem

O problemach z odwołanymi składami informują nas z kolei słuchacze dzwoniący na Gorącą Linię RMF FM. Z telefonów wynika, że najwięcej problemów jest w województwie śląskim. Pan Krzysztof informuje, że na tory nie wyjechał o godzinie 5.30 pociąg na trasie Lubliniec-Katowice. Z kolei pan Dariusz donosi o odwołanych pociągach na dwóch trasach: Zebrzydowice - Czechowice-Dziedzice, Czechowice-Dziedzice - Oświęcim. 

Wiadomo już, że łącznie aż 11 pociągów Kolei Śląskich nie wyjechało na trasy z powodu błędu dyspozytury taborowej. Jak zapewnił rzecznik spółki Adam Warzech, składy stopniowo wyjeżdżają już na trasę. Dodał, że w pierwszej dobie opóźnienia miało 16 proc. pociągów, wynosiły one średnio od 4 do 26 minut. Jeden z pociągów, który był opóźniony o blisko godzinę, prawdopodobnie przyspawał się do trakcji elektrycznej w efekcie zwarcia. To zdarzenie jest jeszcze wyjaśniane.

Start Kolejom Śląskim utrudniły warunki atmosferyczne - w jego momencie na terenie województwa wystąpiły najniższe temperatury w Polsce - temperatura spadła w nocy do -20 stopni Celsjusza. To spowodowało liczne usterki infrastruktury kolejowej.

Adam Warzecha przyznał, że start Kolei Śląskich nie był idealny. Trzeba jednak pamiętać, że wprowadzanie nowego rozkładu jazdy w drugą niedzielę grudnia jest pomysłem trudnym do realizacji. Biorąc to wszystko pod uwagę, można powiedzieć, że nasz start był niezły - ocenił.

Weryfikujemy obietnice kolei w pozostałych regionach

Wiadomo, że po zmianach w rozkładzie jazdy, wydłużyła się podróż z Warszawy do Katowic czy ze stolicy do Wrocławia. Szybciej pojedziemy jednak z Warszawy do Szczecina - o całe 7 minut.

Pasażerowie z Warszawy, z którymi rozmawiał nasz reporter przed wyjazdem, nie kryją na razie pozytywnego zaskoczenia przygotowaniami kolei do zmian rozkładu. Ogólnie chyba jest nieźle. Są osoby informujące pasażerów o ewentualnych zmianach. Biorąc pod uwagę sytuację w poprzednich lat, jest rewelacyjnie - mówi jeden z rozmówców.

Do Warszawy prawie punktualnie zawitał także pociąg TLK Kaszub, który o 5:02 wyrusza z Gdyni do Warszawy. Po drodze złapał tylko pięć minut opóźnienia. Ponieważ to mimo wszystko najszybszy pociąg w rozkładzie między Trójmiastem a Warszawą - pokonuje trasę w 5 godzin 12 minut - pasażerowie nie narzekają i są zadowoleni.  Bardzo przyjemnie i komfortowo. Na dworcu PKP funduje kawę, herbatę i pączki, więc mozna jeździć pociągiem. Polecam - mówi naszemu reporterowi jeden z pasażerów.

Punktualność pociągów nie jest niestety standardem dzisiejszego poranka na dworcu w Poznaniu. Skład z Konina przyjechał opóźniony o 1,5 godziny, a pociąg pospieszny z Krakowa do Szczecina o 80 minut.

Sześć minut krócej jedzie za to poranny Intercity z Poznania do Warszawy. Ze stolicy Wielkopolski wyruszył punktualnie - o 6:28, w Warszawie Centralnej był planowo o 9:05.