Dolnośląska policja ma nowego podejrzanego w sprawie piątkowego fałszywego alarmu bombowego we Wrocławiu. 46-letni mężczyzna jest teraz przesłuchiwany - dowiedziała się reporterka RMF FM Barbara Zielińska.

W piątek wieczorem po telefonicznym ostrzeżeniu z restauracji i klubów przy rynku ewakuowano trzy tysiące osób. Kilka godzin po tym zgłoszeniu w podwrocławskiej miejscowości zatrzymano ojca z synem. Policja podejrzewała, że to oni są autorami głupiego żartu. Mężczyzna został wypuszczony. 16-latek nadal przebywa w policyjnej izbie dziecka.

Wrocławscy restauratorzy zamierzają skarżyć autora fałszywego alarmu o odszkodowanie.