Skończył się czas posłowania dla Sławomira Nowaka. Były minister transportu, skazany dziś na 20 tysięcy złotych grzywny za fałszywe oświadczenia majątkowe, zrezygnował z poselskiego mandatu. Poinformował o tym na Twitterze.


W oświadczeniu zamieszczonym na Twitterze Nowak napisał, że szanuje wyrok sądu, ale się z nim nie zgadza i dlatego będzie się od niego odwoływał. Podkreślił też, że po wyroku pełnienie mandatu posła jest niemożliwe i dlatego już złożył do Marszałka Sejmu oświadczenie o zrzeczeniu się mandatu i jednocześnie wystąpił z klubu PO. Nowak przekonuje, że nigdy nie chciał nikogo wprowadzić w błąd i nie było jego intencją złożenie niekompletnego oświadczenia majątkowego, bo "przecież nosił zegarek publicznie". 

Chciał uniewinnienia

Nowak, poseł wybrany z list PO i b. minister transportu w rządzie Donalda Tuska, został oskarżony przez prokuraturę o złożenie w latach 2011-13 w sumie pięciu nieprawdziwych oświadczeń majątkowych (poselskich i ministerialnych), w których nie ujawnił, że posiada zegarek wart więcej niż 10 tys. zł. Prokurator wniósł o uznanie winy Nowaka i skazanie go na łączną karę 20 tys. zł grzywny. Dla oskarżyciela śledztwo i proces udowodniły, że co najmniej od marca 2011 r. Sławomir Nowak posiadał zegarek o wartości powyżej 10 tys. zł i wiedział, że powinien był go wpisać go do oświadczenia. Jak mówił, zegarek to jedyne mienie ruchome, jakie Nowak miał do wykazania w oświadczeniu - wpisał zatem stu procent swych wartościowych ruchomości. Za motyw działania oskarżonego prokurator uznał zamiar S. Nowaka, by nie chwalić się drogim zegarkiem, w obliczu fali kryzysu i potencjalnych ataków tabloidów. 

Ja tego nie wymyśliłem, to wynika z jego zachowania: sam zegarka nie kupił, prosił naczelnego tabloidu, by nie publikować tekstu o zegarku - wyliczał oskarżyciel. Adwokaci oskarżonego i sam Nowak wnosili o wyrok uniewinniający. Proszę, by wysoki sąd osądził mnie jako człowieka, a nie jako polityka - pewnie jakoś odpowiedzialnego za stosowanie tego prawa. Dziś, bez immunitetu, stoję przed moim państwem jako człowiek, który ma prawo popełniać błędy i się po nich podnosi, ale przede wszystkim jako człowiek, który ma przekonanie, że nie jest przestępcą - mówił w "ostatnim słowie" sam Nowak.