Krótka i prosta - tak politycy widzą nową ustawę lustracyjną. Dziś liderzy partyjni mają spotkać się u prezydenta, by spróbować ustalić jak ta krótka i prosta ustawa miałaby wyglądać. Już wiadomo, że spotkanie ma zbojkotować SLD. Na razie nie wiadomo, czy pozostałe partie stawią się na te rozmowy.

Reporter RMF FM Konrad Piasecki próbując stworzyć zarys nowego projektu przeanalizował dotychczasowe wypowiedzi polityków i zestawił je z orzeczeniem Trybunału.

Jego zdaniem uda się znaleźć kompromis. Jeśli politycy wykazaliby się odrobiną dobrej woli, a Trybunał konsekwencją, to stworzenie projektu akceptowanego przez posłów i sędziów wydaje się być możliwe.

Nowa ustawa - to niemal pewne – będzie radykalnie inna od dotychczasowych. Widać wyraźnie, że politycy porzucają myśl o lustracji jako procedurze wypełnienia oświadczeń i sprawdzania ich prawdziwości.

Nowa wersja ograniczałaby się do otwarcia archiwów. Wobec osób zajmujących najważniejsze funkcje publiczne to otwarcie byłoby bardzo szerokie. Dostęp do ich teczek miałaby każdy, a ograniczenia dotyczyłyby tylko danych wrażliwych związanych z seksem, czy stanem zdrowia.

Wszystkie pozostałe archiwa pozostałyby – przynajmniej częściowo – przymknięte. Zaglądać do nich mogliby historycy i dziennikarze, ale wedle jasnych i przejrzystych, a nie jak do tej pory uznaniowych kryteriów. Taki kompromis zyskałby zapewne aprobatę Trybunału. Gdyby politycy zdecydowali się na forsowanie przepisów bardziej liberalnych musieliby przy okazji zmiany ustawy doprowadzić także do zmiany konstytucji.

Konrad Piasecki, RMF FM