Ponad 3-litrowy silnik i napęd na cztery koła – to tylko niektóre atuty nowej służbowej limuzyny prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego. Auto kupiono bez przetargu za prawie 210 tysięcy złotych i jest to najdroższy samochód urzędnika w Polsce.

Nie stać jest nas na kupowanie byle czego. Takim byle czym jeżdżę od kilku lat. Jedyną przesłanką jest bezpieczeństwo – zapewnia prezydent, z którym rozmawiał reporter RMF FM Paweł Świąder:

Nasz reporter już się cieszy na możliwość przejażdżki takim cudem techniki. Na razie ustala jednak, na co przydałyby się w Kielcach pieniądze, które można było zaoszczędzić, gdyby wybrano tańszy samochód.