Rzecznik prasowy nie jest od udzielania informacji dziennikarzom - usłyszała reporterka RMF FM w biurze prasowym ministerstwa pracy. Kamila Biedrzycka od kilku dni próbuje bezskutecznie ustalić, co minister Jolanta Fedak zdecydowała w sprawie wpisania cytologii i mammografii jako badań obowiązkowych.

Według internetowej encyklopedii rzecznik to „osoba odpowiedzialna za kontakty z mediami. Posiadanie kompetentnego rzecznika prasowego jest ważnym elementem public relations." Nasza reporterka próbowała więc taki kontakt nawiązać. Najwyraźniej jednak w resorcie pracy jest inaczej.

Najpierw było kulturalnie. Potem rozmówczyni zdobyła się na szczerość aż do bólu. Na pytanie, czy można porozmawiać z panią rzecznik, usłyszała: W tej chwili nie. Tyle, że taką odpowiedź słyszymy od ośmiu dni. To, jakie są zadania rzecznika określa czas tej osoby, a nie dziennikarze - padła odpowiedź. Dzisiaj nie będzie takiej możliwości i nie ma szans, żeby dostać jakąś informację.

Nie ma też szans, żeby dodzwonić się na komórkę pani rzecznik. O bezpośrednim kontakcie z samą Jolantą Fedak nie wspominając. Od czwartku jest na wakacjach. Podobno ma się pojawić na Radzie Ministrów. Na pewno jednak urzędnicy resortu pracy są fanami kultowego „Misia” Barei:

Absurdalna rzeczywistość PRL-u jak widać nie jest zamierzchłą przeszłością. Przynajmniej w rządzie Donalda Tuska.