"Ma we Wrocławiu 80-metrowe mieszkanie, ale za nasze nocuje w hotelu" - pisze o Adamie Hoffmanie "Fakt". Tabloid podkreśla, że to nowa afera z udziałem polityka, który musi się już tłumaczyć prokuratorowi z zarzutu wyłudzania pieniędzy na delegacjach.

Jak ustalił Fakt, Hoffman w latach 2013 i 2014 za noclegi we wrocławskich hotelach zapłacił pieniędzmi z sejmowej kasy 2900 złotych. "Kłopot tylko w tym, że ma w tym mieście mieszkanie, wpisał je nawet do oświadczenia majątkowego. Dlaczego więc nie śpi tam w czasie poselskich wyjazdów do Wrocławia?! Tu tłumaczenie jest bardzo mętne" - czytamy w gazecie. 

Tabloid wylicza, że Hofman jest właścicielem 80-metrowego mieszkania wartego ok. 450 tys. zł, na które z żoną wziął 508 tys. zł kredytu: Jeszcze w 2012 r. Hofman to wielkie mieszkanie wynajmował. Jak wynika z oświadczenia majątkowego, zarobił na tym... 5 tys. zł. W oświadczeniu za 2013 r. dochodów z wynajmu poseł już nie zadeklarował. Za to trzy razy nocował w luksusowym wrocławskim hotelu The Granary - La Suite. Za dwa pobyty Hofmana w lutym i jeden w kwietniu 2013 r. podatnicy zapłacili 2,6 tys. zł! Bo noclegi rozliczył oczywiście na Kancelarię Sejmu. Dlaczego nie nocował w swoim mieszkaniu? Tłumaczy się wyjątkowo pokrętnie.

Były rzecznik PiS odpiera zarzuty w rozmowie z "Faktem": Jestem współwłaścicielem tego mieszkania, nie wykonuję jednak swoich uprawnień właścicielskich, które powierzyłem do wykonania pozostałemu współwłaścicielowi. Mieszkanie to wedle mojej wiedzy jest przedmiotem korzystania przez osoby trzecie, stąd ponownie wskazuję, iż nie mam możliwości korzystania z niego w czasie wizyt we Wrocławiu.

Cały artykuł w najnowszym wydaniu "Faktu". Tam również przeczytacie:

- Odesłali go ze szpitala,

zmarł na ławce w przychodni
- Chłopiec przeżył, bo lunatykował