Dopiero jutro zostaną odtajnione notatki ze spotkania Kulczyka z Ałganowem. Wprawdzie szef Agencji Wywiadu Andrzej Ananicz deklarował, że nastąpi to możliwie jak najszybciej, ale na razie wszystko się opóźnia.

Dlaczego treść notatek poznamy dopiero jutro? Przecież chodzi - jak mówi Ananicz - zaledwie o 3 strony. Jak ustaliła reporterka RMF, dokumenty wyjechały z Sejmu dopiero późnym popołudniem – wówczas przyjechał po nie transport z Agencji Wywiadu. W tym czasie jednak minister Ananicz był u premiera na posiedzeniu kolegium ds. specjalnych, więc nie miał czasu, aby się nimi zająć.

Pan minister jeszcze dziś będzie próbował, jeśli są prawnicy w siedzibie Agencji, na ten temat się zastanawiać– tłumaczył za Ananicza szef komisji śledczej Józef Gruszka. Okazuje się jednak, że do AW pojechały nie tylko notatki kwalifikowane do odtajnienia, ale wszystkie tajne materiały wywiadu dostarczone do tej pory do komisji.

Wyrażam zaniepokojenie, czy nie znaleźliśmy się w sytuacji, w której praca komisji zostanie przez Agencję uniemożliwiona – oburza się Antoni Maciarewicz i dodaje, że takich ustaleń na wywóz wszystkich dokumentów nie było.

Wczesnym popołudniem członkowie sejmowej komisji ds. służb zgodzili się na odtajnienie obu notatek. Ich zdaniem, chronione muszą być jednak między innymi dane osobowe oficera, który uczestniczył w sporządzeniu jednej z nich.

Po ich ujawnieniu będziemy mogli się przekonać, czy Kulczyk rzeczywiście w rozmowie z Ałganowem powoływał się na prezydenta Kwaśniewskiego. Powinny też zostać rozwiane nasze wątpliwości, kto był piątym domniemanym uczestnikiem spotkania.

Sejmowa komisja ma już zatwierdzoną listę świadków, których chce przesłuchać: Kulczyk, Dochnal, Żagiel i Kuna.