Dziesięć osób zostało rannych minionej nocy w Kosowie. Granaty

rzucali w Prisztninie przeciwnicy Serbów. Według żołnierzy NATO

do szpitala trafiło między innymi trzech klientów serbskiego baru.

Mniej więcej w tym samym czasie granat spadł na inny lokal, którego

właścicielem też jest Serb. Z kolei o bombie w największym hotelu

miasta poinformował anonimowy rozmówca telefoniczny. Na szczeście

groźba okazała się fałszywym alarmem.

Za wszystkie ataki najprawdopodobniej odpowiedzialni są Albańczycy.

Mszczą się w ten sposób za zbrodnie popełnione w prowincji przez

serbskie wojska.