Z kilkoma ranami postrzałowymi trafił do częstochowskiego szpitala 31-latek, podejrzany o serię napadów z bronią w ręku. W czasie zatrzymywania strzelał do policjanta, ten odpowiedział ogniem. Życiu rannego nic nie grozi. Po zatrzymaniu okazało się, że strzelał z broni gazowej.

„Napastnik napadł na salon gier, a potem obrabował na ulicy kobietę” – zgłoszenia o takiej treści dostała w nocy częstochowska policja. Po pewnym czasie policjanci znaleźli złodzieja i obserwowali go. Był w hotelu robotniczym. Jeden z policjantów widział go na korytarzu. Padły komendy: „Policja! Na ziemię!”. Mężczyzna jednak nie zareagował. Wyciągnął broń, strzelił do policjanta i zaczął iść z bronią w jego kierunku. Wtedy funkcjonariusz także zaczął strzelać i dwukrotnie ranił napastnika. Po obezwładnieniu, rannemu przestępcy policjanci udzielili pierwszej pomocy i jednocześnie wezwali karetkę. Teraz jest w szpitalu pod opieką lekarzy, pilnują go policjanci.

31-latek jest doskonale znany częstochowskim policjantom, ma na koncie wiele rozbojów. Tylko wczoraj napadł na miejscowy salon gier, gdzie sterroryzował bronią pracownicę i skradł kilkanaście tysięcy utargu. Na ul. Nałkowskiej napadł także na częstochowiankę i strasząc pistoletem, skradł jej torebkę - mówią policjanci. W wynajmowanym pokoju hotelowym i przy przestępcy policjanci znaleźli pistolet hukowy i gazowy, z którego strzelał do policjanta, a także skradzioną torebkę, kilka tysięcy złotych oraz kilkaset euro. Za czynną napaść i rozbój z bronią w ręku zatrzymanemu przestępcy grozi nawet 12 lat więzienia.