Rosnące w sondażach poparcie dla PiS-u i PO, dodało energii innym działaczom prawicy. Na scenę polityczną próbują wrócić politycy, którzy jakiś czas temu – wydawałoby się, że bezpowrotnie – opuścili ją. Z Inicjatywą dla Polski przypomina się także Aldona Kamela-Sowińska.

Do gry wraca były premier Jerzy Buzek, marzący o zjednoczeniu środowiska postsolidarnościowego, a po referendum pewnie przypomni o sobie były wicepremier Janusz Tomaszewski - kiedyś mocny i mocno kontrowersyjny człowiek AWS-u.

Prawicę chce też integrować Jerzy Kropiwnicki - kiedyś znany jako dyżurny anty-Balcerowicz, a teraz, wzmocniony prezydenturą miasta Łodzi, projektujący

AWS-bis, już bez żadnego odchylenia liberalnego.

Na tej długiej liście ludzi z ambicjami nie można też zapominać o Macieju Płażyńskim - na razie jeszcze w Platformie Obywatelskiej - już debatującym o integracji środowisk prawicowych z senatorem Krzysztofem Piesiewiczem z Bloku Senat 2001.

Jest jeszcze Aldona Kamela-Sowińska, była minister skarbu, która wychodzi z własną Inicjatywą dla Polski. Inicjatywa dla Polski ma być ugrupowaniem stawiającym na normalność. Jego liderka chce przyciągnąć nowych zwolenników jasnym i przejrzystym programem.

Jestem pierwsza kobietą – liderem po wojnie, która będzie tworzyła partię. Jestem pierwszą, która jest liderem dużego ugrupowania. Jeżeli tak potraktujemy sprawę, to lider – kobieta jest elementem nowości - mówi Aldona Kamela-Sowińska.

Była minister skarbu twierdzi, że jej ugrupowanie jest kierowane do wszystkich Polaków. Nie ukrywa jednak, że najbliżej jej do prawicy. Inicjatywa dla Polski ma przyciągnąć ludzi spragnionych normalności, ale ma to być normalność bez rządów SLD lub SLD-owskich koalicji.

Kongres założycielski partii zaplanowano na pierwszą połowę czerwca, ale już dzisiaj jej liderka nie ukrywa, że rozmowy z innymi ugrupowaniami są możliwe, przy czy mowa tylko o Platformie Obywatelskiej oraz Prawie i Sprawiedliwości.

Aldona Kamela-Sowińska pytana, czy bliżej jej do Macieja Płażyńskiego, czy do Donalda Tuska, odpowiada krótko: Poczekam, która z tych części Platformy – jeśli to ugrupowanie się utrzyma – pierwsze do mnie przyjdzie. Przecież to jest naturalny proces. Ci, którzy są silniejsi, oczekują – a przynajmniej liczą na to – że przyjdą ci, którzy dziś są w rozsypce.

FOTO: Archiwum RMF

17:40