Nikt nie odebrał ciał trzech noworodków z Lubawy (woj. warmińsko-mazurskie), które matka po urodzeniu zamroziła w lodówce. Zwłoki dzieci wciąż leżą w prosektorium, chociaż jest zgoda na ich wydanie - podaje fakt.pl.

Aby pochować noworodki, trzeba nadać im imiona i nazwiska, wyrobić metryki urodzenia, a potem uzyskać akty zgonu. Wciąż jednak nikt się tym nie zajął, chociaż prokuratura zakończyła już wszystkie badania. Z wstępnych wyników sekcji zwłok niemowląt wynika, że dzieci urodziły się żywe, ale zostały uduszone. Dopiero później trafiały do zamrażarki.

Jeżeli rodzina nie zdecyduje się na pochówek dzieci, to zajmie się tym ośrodek pomocy społecznej.

Kobieta przyznała się do mordowania dzieci

41-letnia Lucyna D. przyznała się podczas przesłuchania w prokuraturze do zabicia trójki swoich nowo narodzonych dzieci. Zwłoki noworodków w zamrażalniku odkryli policjanci, którzy mieli informacje, że kobieta może sprzedawać dzieci. Według informacji śledczych, zamordowała je w roku 2009, 2010 i 2013.

Mężowi kobiety - Januszowi D. - śledczy nie postawili zarzutów, ponieważ mężczyzna utrzymuje, że nic nie wiedział o ciążach żony.

Małżeństwo D. ma czworo dzieci - w wieku 21, 19, 15 i 6 lat. Rodzina nie zdecydowała się jednak na powrót do rodzinnego domu. Niepełnoletnie dzieci mieszkają u babci, matki Janusza D. W domu, w którym doszło do tragedii, wciąż jednak mieszkają rodzice Lucyny D.

Sąd rodzinny w Iławie zdecyduje o tym, czy Januszowi D. odebrać prawa rodzicielskie. Jeżeli tak się stanie, dzieci trafią do rodziny zastępczej.