Najwyższa Izba Kontroli przygląda się wydatkom na promocję w największych polskich miastach. NIK sprawdza, jak wydawano pieniądze m.in. w Warszawie, Białymstoku, Gdańsku, Katowicach i Krakowie. W Łodzi zastrzeżenia kontrolerów są tak poważne, że teraz sprawą zajmuje się CBA.

Ustalenia NIK dotyczą podejrzeń o charakterze korupcyjnym i dlatego swoje pierwsze wnioski przekazała do prokuratury, a ta do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Zastrzeżenia kontrolerów związane są z promocją przez sport, czyli przez finansowanie klubów sportowych, które mają swoją działalnością i wynikami, promować Łódź.

To nieoficjalne informacje, bo NIK nie udziela szczegółowych informacji, dopóki nie zakończy kontroli, nie przyjmie raportu końcowego i nie prześle go do Sejmu.

Łódzki magistrat odniósł się do zastrzeżeń NIK tłumacząc, że izba pozytywnie oceniła planowanie działań promocyjnych i realizację strategii miasta, a jedyne uwagi techniczne dotyczyły konkursu na logo i hasło. Sprawdzający mieli również wątpliwości, co do sposobu wydawania pieniędzy zaoszczędzonych na przetargach.

We wszystkich miastach (Warszawa, Białystok, Łódź, Gdańsk, Gdynia, Katowice, Radom, Bydgoszcz i Kraków) sprawdzano: kto i ile dostawał publicznych pieniędzy na promocję, co reklamowano, w jaki sposób oraz czy podmioty, które dostały finansowanie, rozliczono z efektów ich pracy. Kontrola była zaplanowana już w ubiegłym roku, a koordynuje ją Delegatura NIK w Bydgoszczy.

Pełne wyniki kontroli poznamy za dwa tygodnie.

(j.)