Mapa fotoradarowych absurdów już pod lupą Najwyższej Izby Kontroli. Stworzony przez Was spis miejsc, w których stoją maszynki do zarabiania pieniędzy, a nie urządzenia, które mają dbać o nasze bezpieczeństwo przekazał prezesowi NIK-u Grzegorz Kwolek.

Wyniki kontroli będziemy znać na początku przyszłego roku. A pierwsze ustalenia w sprawie Waszych sygnałów poznamy pod koniec października.

Chcemy sprawdzić, czy stawiającym radary zależy na bezpieczeństwie kierowców - zapowiada prezes NIK. Ta kontrola będzie rozszerzona o miejsca wskazane przez radiosłuchaczy. Wszyscy chcemy mieć takie pełne przekonanie, że fotoradary są umieszczone w miejscach, gdzie zagrożone jest bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego - mówi Kwiatkowski.

Są gminy w Polsce, w których nawet jedna trzecia budżetu pochodzi z fotoradarowej skarbonki. Biały Bór, Człuchów i Kobylnica są na czele tej niechlubnej listy. NIK zajmie się nimi w pierwszej kolejności.

Tę listę fotoradarowych absurdów wręczyliśmy Krzysztofowi Kwiatkowskiemu.