Około 7-8 tysięcy widzów oglądało w Gdańsku rekonstrukcję bitwy morskiej o Twierdzę Wisłoujście. W niezwykłej inscenizacji wzięły udział trzy stylizowane na galeony okręty i około 200 członków grup rekonstrukcyjnych - w tym goście z Czech i Litwy. Scenariusz był fikcyjny, inspirowany czasami napoleońskimi.

Twierdza została zaatakowana przez dwa wrogie okręty. Kolejny ruszył jej na odsiecz. Głównymi aktorami widowiska - oprócz licznych grup rekonstrukcyjnych - są różnego rodzaju środki pirotechniczne i oczywiście artyleria. W sumie na murach twierdzy ustawiono 24 armaty. Na burtach okrętów umieszczono kolejnych kilkanaście dział. Wszystkie statki biorące udział w bitwie to stylizowane na zabytkowe galeony okręty, które na co dzień pływają z turystami po Zatoce Gdańskiej i Motławie.

Scenariusz wydarzenie nie odzwierciedla wiernie żadnego z historycznych wydarzeń. Historia to tylko 20 proc. scenariusza, reszta to już fikcja. Oblężenie Gdańska przez wojska napoleońskie i próba ataku na twierdze przez jedną z fregat to tylko punkt wyjścia do opowiedzenia bogatej i atrakcyjnej dla widzów historii. Wzbogacamy to o takie elementy rodem z Hollywood i "Piratów z Karaibów". Wzbogacamy to pewną sceną, którą zaczerpnęliśmy prosto z tego filmu. Chodzi o scenę, w której Latający Holender atakuje na raz dwa statki Kompanii Handlowej - powiedział reporterowi RMF FM Kubie Kałudze Michał Pietrzak z Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. W Gdańsku pomiędzy dwa wrogie okręty atakujące twierdzę wpłynęła trzecia jednostka i ostrzelała je jednocześnie z obu swoich burt.

W sumie na wałach Twierdzy i burtach obu okrętów walczyło ponad 200 pasjonatów historii i z wielu grup rekonstrukcyjnych. Na jednym z okrętów ostrzał prowadziła na przykład lekka piechota brytyjskiej królewskiej marynarki wojennej. Jestyeśmy brytyjskim okrętem chcącym się przebić do oblężonego Gdańska. Głównie strzelamy z armat, mamy też piechotę strzelczą na pokładzie. Według legendy zmierzamy po złoto Napoleona - stwierdził dowódca grupy.

Na wałach twierdzy będzie pojawiła się grupa rekonstrukcyjna z czeskiego Jawornika. Mamy 3 armaty, będziemy bronić Fortu, na wałach, przyjechało nas tu łącznie dziewięciu - stwierdził przed bitwą szef XVIII-wiecznej grupy artyleryjskiej.

Bitwę po raz pierwszy zorganizowano w zeszłym roku. Inscenizacja była ewidentnym sukcesem. Potyczkę dwóch okrętów i obrońców twierdzy podziwiało kilka tysięcy widzów. Wydarzenie zostało wyróżnione także w kilku plebiscytach -internauci wybrali bitwę Gdańskim Produktem Turystycznym 2012 roku, a w konkursie na Wydarzenie Historyczne Roku zajęła ona II miejsce.