Wykorzystanie unijnych pieniędzy na budowę dróg nie jest zagrożone - uspokaja Dyrekcja Generalna Dróg Krajowych i Autostrad. Jednocześnie przyznaje, że z ponad miliarda euro, które mamy do wykorzystania do końca roku, z kasy w Brukseli wpłynęło do Polski jedynie 160 mln euro.

I choć pozornie wydaje się, że przy budowie i modernizacji dróg coś się dzieje - dziś np. podpisano kontrakty na budowę drogi ekspresowej do Wyszkowa i przebudowę trasy z Siedlec do Terespola - to niestety w większości projektów transportowych finansowanych z Unii są to jedynie etapy wstępne. Najbardziej zaawansowana, choć i tak opóźniona o wiele miesięcy, jest budowa autostrady A2 z Konina do Strykowa.

Wg Komisji Europejskiej Polska może stracić nawet 100 milionów euro, jeśli do końca tego roku nie prześle do Brukseli odpowiednich faktur. Zbigniew Kotlarek, prezes DGDKiA zapewnia, że zdąży.

Na razie jednak to przesyłanie faktur idzie bardzo opornie - podobno dlatego, że bardzo długi jest czas przygotowania do budowy i samych rozliczeń. Paradoksalnie może być tak, że myśmy przecięli wstęgę, a inwestycja jest jeszcze niewykonana, bo nie wszystkie faktury zostały zapłacone - mówi Kotlarek.

Jeszcze dwa miesiące temu poziom wykorzystywania pieniędzy z Unii wyniósł 0,03 procent.