Do zaskakujących rozstrzygnięć doszło w niedzielnych meczach 4. kolejki piłkarskiej ekstraklasy - Lech Poznań przegrał w Sosnowcu z Cracovią Kraków 0:1, a Legia Warszawa uległa w takich samych rozmiarach w Wodzisławiu Śląskim Odrze. Z kompletem punktów w tabeli prowadzi broniąca tytułu Wisła Kraków.

I Legia, i Lech nie wykorzystały szansy na zbliżenie się do Wisły odpowiednio na dwa i trzy punkty. Warszawski zespół w drugim z rzędu spotkaniu nie potrafił strzelić bramki (poprzednio 0:0 z Cracovią), zaś poznańska drużyna po przeciętnym występie przeciwko Club Brugge (1:0 w Lidze Europejskiej), tym razem wcale nie lepiej zaprezentowała się w polskiej lidze. Na pochwałę zasłużyła tylko za ostatni kwadrans potyczki z Cracovią. To było jednak za mało aby wywalczyć choć punkt.

Jedyną bramkę dla Odry strzelił Piotr Piechniak, zaś dla Cracovii Paweł Sasin, były zawodnik... Lecha. Spory udział przy jego trafieniu miał debiutujący w ekipie "Pasów" Radosław Matusiak. Pierwszy mecz byłego napastnika reprezentacji Polski w nowych barwach mógł "okrasić" dwoma bramkami - raz trafił w poprzeczkę, a w ostatniej minucie przegrał pojedynek sam na sam z Grzegorzem Kasprzikiem.

W ekspresowym tempie z karą dziesięciu ujemnych punktów, za udział w aferze korupcyjnej, uporali się gracze Jagiellonii Białystok. W sobotę po raz trzeci w tym sezonie wygrali na własnym stadionie - 2:0 ze Śląskiem Wrocław i opuścili pozycję "czerwonej latarni" ekstraklasy. Podopieczni trenera Michała Probierza wyszli na "zero", a w tabeli, po zaledwie czterech kolejkach, zdążyli już wyprzedzić Arkę Gdynia i Zagłębie Lubin, które mają na koncie same porażki. Gdyby nie minus 10 pkt na starcie rozgrywek, Jagiellonia byłaby... wiceliderem.

Gole ze Śląskiem strzelali zagraniczni zawodnicy - Brazylijczyk Bruno i niemiecki rezerwowy Marco Reich, który udanie zastąpił Kamila Grosickiego. W Białymstoku euforia, natomiast w fatalnych nastrojach są piłkarze i kibice PGE GKS. Przed własną publicznością ulegli Piastowi Gliwice 0:1. W tym sezonie bełchatowianie zdobyli tylko punkt (bramki 1-6), a nad szkoleniowcem Rafałem Ulatowskim zawisły czarne chmury. Zamiast walki o czołowe lokaty, znajdują się w strefie ekip zagrożonych spadkiem.

W tabeli Wisła wyprzedza niespodziewanie Lechię Gdańsk (1:0 z Polonią Warszawa) oraz Polonię Bytom (1:0 z Koroną Kielce) i Ruch Chorzów (1:0 z KGHM Zagłębie Lubin) - wszyscy po 9 pkt. W piątek krakowianie odnieśli czwarte kolejne zwycięstwo. Samobójczą bramkę, zresztą niezwykłej urody, strzelił były gracz... Wisły, Adrian Mrowiec. Tym samym nie udał się debiut Dariuszowi Pasiece w roli trenera Arki. Podobnie jak gdynianie, cztery razy przegrywało już KGHM Zagłębie. Tym razem uległo Ruchowi. Gola uzyskał Wojciech Grzyb z karnego.

W ośmiu spotkaniach 4. kolejki strzelono zaledwie dziewięć bramek. Aż siedem meczów zakończyło się rezultatem 1:0. Sędziowie pokazali trzy czerwone (wszystkie japoński sędzia Kenji Ogyia w potyczyce Ruchu z Zagłębiem) i 31 żółtych kartek. Na trybunach było ok. 34,6 tys. kibiców. Konfrontację Cracovii z Lechem na stadionie Zagłębia Sosnowiec rozegrano bez publiczności.