Andrzej G. - były właściciel klubu Widzew Łódź i Jacek D. - to osoby zatrzymane przez dziś przez Centralne Biuro Śledcze w sprawie nieprawidłowości finansowych w PZPN. Wrocławska prokuratura krajowa zarzuciła im unikanie płacenia podatków. Chodzi o kilkanaście milionów złotych. To - po korupcji w polskiej lidze - drugi z wątków śledztwa, jakim zajmuje się wrocławski oddział Prokuratury Krajowej.

Pieniądze miały być przelewane na inne konta tak, by nie miał do nich dostępu urząd skarbowy. Mężczyźni są właśnie przesłuchiwani we wrocławskiej prokuraturze

Zarzuty w tej sprawie usłyszeli już Zdzisław Kręcina, Piotr Dziurowicz i Eugeniusz Kolator. Rano w ręce funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego wpadł natomiast w Krakowie trzecioligowy sędzia piłkarski Robert J. Zatrzymanie ma związek z korupcyjnym wątkiem śledztwa wrocławskich prokuratorów. Niewykluczone, że arbiter zostanie przesłuchany jeszcze dzisiaj.

Śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu toczy się od maja 2005 roku. Wrocławska prokuratura postawiła już zarzuty blisko dwustu osobom: sędziom, trenerom, a także obserwatorom PZPN i piłkarzom. Wśród podejrzanych znaleźli się między innymi najbardziej znany polski arbiter Grzegorz G., były selekcjoner reprezentacji narodowej Janusz W. oraz były kapitan Lecha Poznań Piotr R.

W grudniu 2007 roku przed wrocławskim sądem rozpoczął się pierwszy proces w tej sprawie. Na ławie oskarżonych zasiadło wówczas siedemnaście osób, w tym Ryszard F., pseudonim Fryzjer, uważany za organizatora korupcyjnego procederu.