Choć los afgańskich Talibów wydaje się być przesądzony, wojska Sojuszu Północnego i lokalnych komendantów prędzej czy później wyprą ich z Kandaharu i Kunduzu - to nie wiadomo, co stanie się z zagranicznymi najemnikami al-Qaedy, terrorystycznej organizacji Osamy bin Ladena. Pozbawieni zaplecza i wsparcia Talibów, będą prawdopodobnie usiłowali wydostać się z Afganistanu i powrócić do swoich krajów, by wznowić działalność terrorystyczną.

Najemników, zwanych afgańskimi Arabami, jest od 10 do 25 tysięcy. Pochodzą z Filipin, Indonezji, Malezji, Bośni, Czeczenii oraz północno-wschodnich Chin. Niektórzy mieszkają w Afganistanie od początku lat 80., inni przyjechali, kiedy władzę przejęli Talibowie. Ale teraz grunt zaczyna palić im się pod nogami. Np. nie czekając na upadek Talibów, około 50 Filipińczyków podejrzanych o szkolenie ekstremistów w obozach al-Qaedy, próbuje przedostać się do swego kraju. Kierują się na filipińskie wyspy na południu, zamieszkane głównie przez muzułmanów - pisze lokalna filipińska prasa.

Wyjazd z Afganistanu nie będzie łatwy. Najprostsze rozwiązanie czyli przekroczenie granicy afgańsko-pakistańskiej może okazać się problemem, bo granica ta jest zamknięta i pilnie strzeżona, ale nie można wykluczyć, że części bojówkarzom uda się uciec. Innym wyjściem jest skierowanie się na północ, ale tam są już wojska opozycji, oraz być może najtrudniejsza przeszkoda - pustynia na południu Turkmenistanu. Specjaliści obliczają, że z Afganistanu spróbuje uciec od tysiąca do dwóch tysięcy najemników. Jako kryjówkę dla nich wymienia się na przykład Maroko, Algierię, Egipt, Jordanię, Arabię Saudyjską czy inne kraje regionu Zatoki Perskiej. W grę wchodzą także Liban, Syria, Turcja, Czeczenia, Jemen, Pakistan, byłe azjatyckie republiki ZSRR, Malezja, wymieniane już Filipiny, Bośnia, Sudan czy Somalia. Większość z tych krajów zabezpiecza się już przed taką ewentualnością. Najbardziej prawdopodobnymi kryjówkami najemników mogą okazać się Somalia i Czeczenia. Tam właśnie mogą powstać nowe obozy szkoleniowe terrorystów. Może to doprowadzić do powstania nowej siatki terrorystycznej, podobnej do al-Qaedy. W latach 80. wojskowa interwencja ZSRR w Afganistanie zjednoczyła islamskich ekstremistów, podobnie może stać się w wyniku amerykańskiej kampanii w Afganistanie - ostrzegają eksperci.

Foto: Archiwum RMF

18:15