Więcej żołnierzy NATO w Polsce, zupełnie nowe siły szybkiego reagowania oraz zwiększenie roli natowskiego Korpusu Północ-Wschód z siedzibą w Szczecinie - takie decyzje mają zapaść na szczycie Sojuszu Północnoatlantyckiego - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Krzysztof Zasada.

Zwiększenie obecności wojsk Sojuszu w Polsce nie oznacza stałych baz. Ma to polegać na częstszych i bardziej licznych pobytach rotacyjnych natowskich żołnierzy. Zwiększyć się ma także liczba wielkich międzynarodowych manewrów w całym regionie, określanym jako "wschodnia flanka".

Z kolei nowe siły szybkiego reagowania od obecnie istniejących mają się różnić wysoką gotowością do działań. To oznacza, że w razie konfliktu trafią na miejsce najdalej po 5 dniach. Będą liczyć do 10 tysięcy żołnierzy różnych formacji.

Nie jest wykluczone, że dowództwo tych sił znajdzie siedzibę w Szczecinie. Szczyt podejmie jednak tylko ogólne decyzje, szczegóły mają być jeszcze wypracowywane. To z kolei może zająć kilka miesięcy.

Starania o wzmocnienie brzegowych krajów Sojuszu i o zwiększenie wydatków obronnych zapowiedział w połowie sierpnia prezydent Bronisław Komorowski, który będzie przewodniczył polskiej delegacji na szczyt. Odbędzie się on 4-5 września w walijskim Newport.

(abs)