Przeludnienie, braki kadrowe i nieprzyjazna infrastruktura - to największe problemy z jakimi mierzą się ośrodki dla uchodźców w związku ze wzrostem liczby obcokrajowców przekraczających granicę polsko-białoruską. Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich we współpracy z Krajowym Mechanizmem Prewencji Tortur opublikowało raport na temat sytuacji cudzoziemców w strzeżonych ośrodkach.

Trzy podstawowe problemy

Urzędnicy przeprowadzili 15 wizytacji we wszystkich 9 zamkniętych ośrodkach dla cudzoziemców w Polsce. W niektórych z nich kilkukrotnie. Każda z nich była niezapowiedziana. Przeludnienie, braki kadrowe i nieprzyjazna infrastruktura - to największe problemy z jakimi mierzą się placówki w związku ze wzrostem liczby obcokrajowców przekraczających granicę polsko-białoruską.

W pierwszej połowie 2021 r. do zamkniętych ośrodków przyjęto 482 osoby, w drugiej - 3570. To o 60 procent więcej osób niż w 2020 roku. Większość wizytowanych ośrodków była więc zwyczajnie przeludniona. Do tego dochodzi zmniejszona przez MSWiA do 2 metrów kwadratowych minimalna powierzchnia na cudzoziemca, która jest niezgodna z międzynarodowymi standardami i niższa niż w przypadku osadzonych w więzieniach.  

Brak kadry doprowadził do niedostępności jakichkolwiek form terapii czy grup wsparcia. Nie prowadzono też zajęć psychoedukacyjnych. Na 780 cudzoziemców dostępny jest 1 psycholog. Do tego, pracuje on jedynie 4 godziny w tygodniu - mówi Michał Żłobiecki z Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur. W efekcie w niektórych ośrodkach dochodziło do samookaleczeń i prób samobójczych. Niektórzy uchodźcy stosowali protesty głodowe, a w listopadzie ubiegłego roku w ośrodku tymczasowym w Węgrzynie doszło do buntu - opowiada.

"Więźniowie wiedzą, kiedy wyjdą na wolność, a oni nie"

Cudzoziemcy przebywający w Wędrzynie wskazywali także na ogromny stres, który z uwagi na zlokalizowanie placówki na czynnym poligonie wojskowym, wzbudzały w nich słyszane na co dzień odgłosy strzałów i eksplozji.

Raport wskazuje także na infrastrukturę, która nie sprzyja pobytowi w takich miejscach. W niektórych ośrodkach w oknach zamontowane są kraty. Osoby tam przebywające czują się jak więźniowie - z tym że więźniowie wiedzą, kiedy wyjdą na wolność, a oni nie - mówi Rzecznik Praw Obywatelskich, Marcin Wiącek. Niepokoi nas także to, że sądy masowo kierują zatrzymanych do takich ośrodków i nie stosują środków wolnościowych, choć mogłyby - dodaje.

KMPT zwraca uwagę, że w większości miejsc kierownictwo dążyło do poprawy warunków bytowych. Chodziło np. o instalację klimatyzacji w pokojach czy remont zewnętrznej infrastruktury, w tym utworzenie boiska i placu zabaw dla dzieci. Przedstawiciele KMPT byli pod dużym wrażeniem zaangażowania zarówno kierownictwa ośrodków, jak i personelu. Skutkiem braków kadrowych i w efekcie zwiększonych obowiązków były jednak nadgodziny, przemęczenie, stres i frustracja. 

Działania

RPO wystąpił do prezesów 22 sądów okręgowych właściwych dla terenów przygranicznych i stolicy. Zwrócił się o uwrażliwienie sędziów na możliwość orzekania środków alternatywnych do umieszczaniu w ośrodkach, szczególnie w przypadku rodzin z dziećmi i małoletnich pozbawionych opieki, a także dorosłych po doświadczeniach tortur.

Sam raport zostanie przetłumaczony na język angielski i zostanie przedstawiony odpowiednim osobom w Komisji Europejskiej. Będzie on stanowić podstawę do zwrócenia się do rządu z pytaniami o konkretne działania w tej kwestii.