Prezydencki projekt ustawy o pożyczkach dla szpitali będzie podstawą dalszych prac - zdecydowała sejmowa komisja zdrowia. Wcześniej odbyło się pierwsze czytanie trzech projektów - dwóch poselskich oraz prezydenckiego.

Problem jednak w tym, że prezydencki projekt (poprawiona propozycja rządowa, którą odrzucił Sejm) zawiera niekonstytucyjne przepisy. Potwierdzili to prawnicy Sejmu, mimo to i nad tym projektem komisja będzie pracować.

Najwidoczniej posłowie koalicji nie chcą słyszeć opinii prawników i na kolanie pracują nad ustawą. Co więcej, minister twierdzi, że ma własne analizy, które są zgodne z konstytucją, a przedstawiciele prezydenta w ogóle się na ten temat nie wypowiadają.

Mam prośbę do pana marszałka, aby korzystając z własnych uprawnień skierował projekt prezydencki do ekspertyzy prawnej, bo my tę ustawę, jeśli ona wejdzie w życie, zaskarżymy do Trybunału Konstytucyjnego - apelowała Elżbieta Radziszewska z PO. Ale bez oczekiwanego skutku.

Słowa posłanki jedynie zdenerwowały Włodzimierza Cimoszewicza. Kwestia służby zdrowia i interesów pacjentów może stać się przykładem tego, jak to sprawdza się stara przypowiastka, że w obecności przyjaciół psy zająca zjadły.

Po tych słowach zatroskany marszałek wyszedł na bardzo ważne spotkanie z ambasadorem. I tyle go widziano.