Kilka razy musieli interweniować ratownicy w polskich Tatrach po tym, jak dwóch Polaków i Słowaczka poślizgnęli się w trakcie wyprawy na Rysy - informuje reporter RMF FM, Maciej Pałahicki. Cała trójka została przetransportowana śmigłowcem TOPR do Zakopanego. Turyści nie mieli odpowiedniego wyposażenia do wspinania się na szczyt o tej porze roku.

Najpierw, powyżej Buli pod Rysami, poślizgnęła się słowacka turystka i zsunęła się po śniegu ok. 100 m. Z poważnymi zranieniami trafiła do szpitala. Chwilę później śmigłowiec po raz kolejny wracał w rejon Rysów. Tym razem poniżej Buli wypadkowi uległ mężczyzna. Gdy tylko udało się go bezpiecznie przetransportować go do Zakopanego, TOPR-owcy dostali wiadomość o trzecim wypadku w tej samej okolicy.

Chętnych do zdobycia najwyższego szczytu polskich Tatr było więcej. Ratownicy musieli jeszcze raz wracać na Rysy, żeby sprowadzić 7 turystów, bo ich wycieczka groziła kolejnymi poślizgnięciami. Do wszystkich wypadków doszło z powodu nie przygotowania turystów do warunków zimowych, które panują już w Tatrach. Śnieg i oblodzone szlaki nie sprzyjają wycieczkom bez specjalistycznego sprzętu.