W Australii zakazano sprzedaży około miliona zabawek - chińskich kompletów magicznych koralików "Bindeez". Wykryto, że zawierają one substancję, która po połknięciu przekształca się w pigułkę gwałtu. Zakaz wprowadzono po hospitalizacji trojga poważnie zatrutych dzieci, które połknęły takie koraliki. W polskich sklepach także sprzedawane są takie zabawki.

Okazuje się, że ta informacja już jest podstawą, by sprawą zajął się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Importerzy koralików muszą sprawdzić, czy sprowadzane przez nich towary są bezpieczne. Jeśli okaże się, że pochodzą z tego samego źródła, co koraliki w Australii, muszą to zgłosić do UOKiK-u. Wtedy zabawka może zostać wycofana.

Jeśli zgłoszenia nie będzie, a informacja o zatrutych koralikach na naszym rynku potwierdzi się, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zleci taką kontrolę Polskiej Inspekcji Handlowej, która skontroluje wybrane sklepy - powiedziała Małgorzata Cielok z Urządu. Przypomniała też, że ostatnio w Polsce wycofano zabawki po informacji, że w Stanach Zjednoczonych wykryto, iż są niebezpieczne.