Każdego dnia przez Polskę przejeżdża pół setki pociągów z niebezpiecznymi materiałami - ustalił reporter RMF FM. Rocznie daje to aż 20 mln ton trujących substancji. Co szósty z transportów jedzie tranzytem, pozostałe mają odbiorców w naszym kraju.

Najczęściej przewożone są paliwa i gaz propan-butan. Tylko co dziesiąty z transportów zawiera budzące strach wśród kolejarzy i urzędników chemikalia: fosfor, amoniak czy chlor. Pociągi pod specjalnym nadzorem spotkać można na trasach do miast z dużymi zakładami chemicznymi, do Puław, Polic, Tarnowa i Płocka.

Przez Polskę przejechało także paliwo jądrowe. Zdarzyło się to jednak tylko dwa razy w ciągu ostatnich pięciu lat. Ten niebezpieczny ładunek powędrował ze szczecińskiego portu do elektrowni atomowej w Temelinie.

Trujące substancje przewozi się cysternami ze specjalnymi certyfikatami bezpieczeństw. Jeżdzą one według specjalnego rozkładu jazdy, a ich przejazd jest dokładnie śledzony przez dyspozytorów.

Urząd Transportu Kolejowego zapewnia, ze pociągi z substancjami niebezpiecznymi, które wjeżdżają do naszego kraju są rygorystycznie sprawdzane. Posłuchaj:

Wczoraj koło Lwowa wykoleił się pociąg zawierający płynny fosfor. Skład ten miał jechać do Holandii przez Polskę. Sytuacja była na tyle poważna, że Ukraińcy określali katastrofę mianem drugiego Czarnobyla.

W Polsce ostatnia duża katastrofa pociągu z materiałami niebezpiecznymi wydarzyła się 20 lat temu. W Białymstoku w wyniku pęknięcia szyny wykoleiła się cysterna z chlorem.