Niestrzeżone i źle wyposażone przejazdy kolejowe są plagą polskich kolei. Już rok temu kontrolerzy NIK alarmowali, że skrzyżowania dróg z torami są w Polsce bardzo słabo zabezpieczone i źle oznakowane. A urządzenia najczęściej w fatalnym stanie technicznym. Czy zmieni się coś po wczorajszych tragicznych wypadkach na przejazdach kolejowych, w których zginęło 5 osób?

Dróżnicy starają się zwiększyć bezpieczeństwo na starych, nieremontowanych przejazdach w najprostszy sposób - przez ograniczenie prędkości pociągów. Czasem zwalniają one aż do 20 km/h. Gorzej, jeśli przejazdu nikt nie strzeże - a takich jest w Polsce ponad dwie trzecie.

Problemem kolei od lat pozostają nienaprawiane przejazdy. Urządzenia na niektórych z nich pamiętają jeszcze czasy II wojny światowej. Jan Strzelczak z Zakładu Linii Kolejowych w Warszawie zapewnia jednak, że przejazdy są remontowane. Ale na naprawy brakuje często pieniędzy, gdyż koleje muszą płacić również za nawierzchnie dla samochodów. Właściciele dróg umywają ręce. W efekcie koszt wyremontowania jednego przejazdu tak, by nie niszczyły go samochody, to nawet 500 tysięcy złotych. A prawdziwe pieniądze na inwestycje pojawiły się w polskich kolejach dopiero kilka lat temu.