W akcji międzynarodowych sił w Afganistanie zabity został mułła Kudus, jeden z dowódców ataku talibów 10 sierpnia na polskie oddziały. To właśnie w czasie sierpniowego starcia zginął kapitan Daniel Ambroziński.

Ministerstwo Obrony Narodowej wzbrania się przed stwierdzeniami, że mułła zginął w odwecie za śmierć polskiego oficera. Resort potwierdza jedynie, że od sierpnia polscy wywiadowcy intensywnie poszukiwali kryjówki Kudusa. Gdy to się udało, doszło do starcia z talibskimi bojownikami. Był namierzany, był zidentyfikowany jako organizator ataku z 10 sierpnia i w momencie, kiedy jego oddział został namierzony, została przeprowadzona rutynowa akcja unieszkodliwienia. W trakcie działań bojowych mułła został zlikwidowany - stwierdza rzecznik MON Robert Rochowicz. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Krzysztofa Zasady:

Kapitan Daniel Ambroziński poniósł śmierć w wyniku ran postrzałowych podczas ataku Talików na polsko-afgański patrol w dystrykcie Ajristan, w północno-zachodniej części prowincji Ghazni. Ciało oficera znaleziono po całonocnych poszukiwaniach, prowadzonych przez polskich, afgańskich i amerykańskich żołnierzy. Ambroziński w Afganistanie pełnił obowiązki specjalisty w Zespole Doradczo-Łącznikowym. Na co dzień służył w 1. Batalionie Kawalerii Powietrznej w Leźnicy Wielkiej. Prezydent Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Krzyża Wojskowego.