W wielkopolskim centrum oparzeń zmarł 13-latek, jedno z trojga dzieci, które doznały ciężkich obrażeń ciała w pożarze w Lęborku. Wcześniej zmarła 16-letnia siostra chłopca.

Pożar w kamienicy w Lęborku wybuchł w nocy z 30 września na 1 października. 20 osób zostało rannych.  Troje dzieci w wieku 4, 13 i 16 lat doznało rozległych poparzeń ciała. 16-letnia dziewczyna po kilku dniach zmarła w szpitalu. Sekcja wykazała, że do śmierci doszło na skutek obrażeń odniesionych podczas pożaru.

Wczoraj w wielkopolskim centrum oparzeń zmarł jej 13-letni brat.

Zarządzona zostanie sekcja zwłok w celu sprawdzenia, co było przyczyną śmierci chłopca i czy miała ona związek ze skutkami pożaru - mówi rzecznik prokuratury Okręgowej w Słupsku Paweł Wnuk.

Dodał, że "po uzyskaniu wyniku sekcji prokurator podejmie ewentualną decyzję o uzupełnieniu zarzutów stawianych podejrzanemu Maciejowi D., przy czym podejrzany nadal będzie odpowiadał za przestępstwo spowodowania pożaru, którego następstwem była śmierć człowieka".

Kwalifikacja czynu zarzucanego podejrzanemu nie zmieni się, ewentualnie uzupełniony zostanie opis zarzutu. 18-letniemu Maciejowi D. grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Ponownie przesłuchany w charakterze podejrzanego Maciej D. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa, a następnie złożył wyjaśnienia, w których zaprzeczył temu, by spowodował pożar kamienicy.

Maciej D. jest tymczasowo aresztowany.

Został zatrzymany przez policję 2 października. Jest mieszkańcem gminy Nowa Wieś i byłym partnerem jednej z pokrzywdzonych mieszkanek podpalonego budynku.

Biegły z zakresu pożarnictwa ustalił, że pożar powstał po podpaleniu szmat i butelek plastikowych w piwnicy. 

(mpw)