Przed Sejmem niepełnosprawni i ich opiekunowie, którzy przez ostatnie 40 dni prowadzili protest, spotkali się z dziennikarzami. Odczytali specjalne oświadczenie dotyczące zawieszenia swojej akcji. "Po 40 dniach walki o godne życie naszych dzieci, po 40 dniach ciągłych upokorzeń, ciągłej pogardy ze strony obecnego rządu, zawieszamy protest" - oznajmili.

Protestującym, którzy wychodzili z Sejmu towarzyszyła Wanda Traczyk-Stawska uczestniczka Powstania Warszawskiego i setki osób, które spontanicznie wyruszyły przed kompleks sejmowy.

Po 40 dniach walki o godne życie walki o godne życie naszych dzieci, po 40 dniach ciągłych upokorzeń, ciągłej pogardy ze strony obecnego rządu zawieszamy protest - powiedziała Iwona Hartwich, jedna z protestujących matek, która odczytała oświadczenie.

Obecny rząd nie jest gotowy do dialogu z nami, jedynie do monologu. Nigdy nie zrozumiemy, że w naszym kraju skazuje się osoby niepełnosprawne niezdolne do samodzielnej egzystencji na życie w ubóstwie, biedzie. Nie zrozumiemy, że obecna władza nie chciała pomóc - oznajmili.

Zabrakło dobrej woli, żeby ulżyć w niełatwym życiu osobom z niepełnosprawnościami - dodali.

Przed Sejmem mówiono nie tylko o powodach decyzji zawieszenia protestu, ale dziękowano też wszystkim osobom, które go poparły. Wśród nich wymieniano Wandę Traczyk-Stawską i Janinę Ochojską oraz posłanki Nowoczesnej i Kukiz'15.

"Mamy sukces"


Jak wytłumaczyła Hartwich, niepełnosprawni i ich opiekunowie nie zawiesili protestu z poczuciem porażki. Za swój sukces uznali zwrócenie uwagi społeczeństwa i mediów na problem niepełnosprawnych. Dzięki protestowi udało się też skłonić rząd do podwyżki renty socjalnej - uznała. 

W tym samym tonie wypowiadał się też jej syn, Jakub Hartwich. Wszyscy stali się dla nas bliscy. Mam poczucie, że nie dało się wszystkiego zrealizować, ale mamy sukces, bo jest wyższa renta socjalna, a przede wszystkim społeczeństwo jest uświadomione, że jest taki problem przyznał niepełnosprawny.

Zrobię wszystko, żeby walczyć nadal o osoby niepełnosprawne. Nieważne w jaki sposób - dodał.

Głos zabrała również Wanda Traczyk-Stawska, żołnierz AK, która popierała protest. Miała ze sobą maskotkę - małpkę, którą dostała w czasie Powstania Warszawskiego. Dostałam tę małpę, kiedy musiałam oddać swoją broń. Kiedy była kapitulacja, ale wy tacy jesteście, że nigdy nie skapitulujecie. To jest zawieszenie broni - skomentowała.

Tacy dzielni byliście chłopaki, kiedy wasze matki były szarpane, a wy nie mogliście im pomóc - myślałam, że mi serce pęknie. To nie jest parlament, bo Sejm to miejsce, w którym się łamie godność człowieka - podkreśliła.

Oglądałam was, próbowałam do was dotrzeć, ale niestety nie pozwolono mi. Próbowano przy mojej pomocy, korzystając, że jestem osobą publiczną, wyciągnąć was z Sejmu, proponując spotkanie w Centrum Medialnym i zapewniając mnie (...) że będziecie mogli wrócić. Ja nie dałam się nabrać i wy nie daliście się nabrać - mówiła do protestujących szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska. 

Pozytywnie o zawieszeniu protestu wypowiedziała się była pierwsza dama Anna Komorowska. Wykazaliście się znacznie większą odpowiedzialnością i mądrością niż władze rządowe, niż Kancelaria Sejmu z marszałkiem na czele. Podjęliście słuszną decyzję w obronie waszych dzieci i przez całe te 40 dni pokazaliście nam, z jakimi problemami się spotykacie. Uświadomiliście nam wszystkim jak wam możemy pomóc. W tej chwili ruch jest po stronie rządu - podkreśliła.

Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwał od 18 kwietnia. Zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie.

Protestujący przekonywali, że zrealizowano jeden ich postulat - podniesienie renty socjalnej. Zgodnie z już opublikowaną ustawą wzrośnie ona z 865,03 zł do 1029,80 zł.

Opublikowano również ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem jej autorów (posłowie PiS) spełnia ona drugi postulat protestujących i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Protestujący uważają jednak, że ta ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.


(nm)