Brytyjski minister obrony Geoff Hoon stwierdził, że użycie pocisków ze zubożonym uranem było zupełnie słuszne. Hoon podkreślał skuteczność tego rodzaju broni.

Hoon przyznał, iż zastosowanie zubożonego uranu wiąże się z "pewnym ryzykiem". Jednak uważa, że brak jakichkolwiek dowodów, że pociski, które go zawierają faktycznie były bezpośrednią przyczyną jakichkolwiek dolegliwości, w tym chorób nowotworowych. Brytyjski minister uważa, że "co najmniej niestosowne" jest żądanie wycofania tej broni. Wielka Brytania będzie korzystać z takich pocisków, gdyż są one "zadziwiająco skuteczne" - dodał Hoon. Rzecznik resortu obrony, pytany następnie przez dziennikarzy o wyraźną sprzeczność w powyższej wypowiedzi ministra, wyjaśnił, iż dowództwo armii "wie o potencjalnym ryzyku stosowania (pocisków z zubożonym uranem)", jednakże "brak jakichkolwiek dowodów, by ryzyko to w praktyce było przyczyną jakiegokolwiek przypadku zachorowania".

W ubiegłą środę NATO zapewniło o "bardzo małym prawdopodobieństwie zachorowań" wskutek napromieniowania zubożonym uranem, powołując się na ekspertów państw członkowskich i agend ONZ. Obradująca tego dnia w Brukseli Rada (ambasadorów) sojuszu zgodziła się, że sprawa powinna być przedmiotem dalszych badań. Rada nie uznała za stosowne nawet tymczasowo zakazać stosowania pocisków ze zubożonym uranem, jak proponowały Włochy przy poparciu Grecji i Niemiec. Przeciwne były zwłaszcza USA i Wielka Brytania,

które dysponują takimi pociskami i używały ich w Bośni i Kosowie. 15 stycznia sprawą zajmie się Komitet Szefów Wojskowych Służb Medycznych NATO. Powstanie specjalna grupa robocza, która będzie koordynować wymianę informacji. Zostaną do niej zaproszeni przedstawiciele państw spoza NATO, uczestniczących w siłach pokojowych, a więc na przykład Rosji i Ukrainy.

NATO użyło pocisków ze zubożonym uranem w Bośni w latach 1994-95

(10.800 pocisków) i w Kosowie w 1999 roku (31.000 pocisków)

00:30