Do tej pory nie odnaleziono zwłok półrocznej Magdy z Sosnowca. Jak późnym wieczorem poinformował detektyw Krzysztof Rutkowski - matka dziewczynki wskazała mu miejsce, gdzie miała ukryć ciało córki.

Kobieta miała zeznać, że dziecko wypadło jej z rąk w domu i uderzyło głową o podłogę. Później, jak relacjonował detektyw, wywiozła zwłoki w wózku i porzuciła je nad rzeką. W miejscu wskazanym przez matkę znaleziono niewielki pakunek, który okazał się być jedynie zwiniętą kurtką. Śledczy nie znaleźli tam ciała ani żadnego śladu po nieżyjącym dziecku. Tropu nie podjął również sprowadzony na miejsce pies.

Poszukiwania mają być wznowione o poranku. Policjanci cały czas pracują nad mapą terenu i określają rejony poszukiwań. Teraz najważniejsze jest zdobycie nowych informacji o dokładnym miejscu ukrycia zwłok. Kluczowe mogą się okazać zeznania matki dziecka, tej jednak wciąż nie udało się przesłuchać ze względu na jej stan psychiczny.

Magdy szukała policyjna specgrupa i detektywi

Magda zaginęła w ubiegłym tygodniu, we wtorek wieczorem. Jej matka twierdziła, że straciła przytomność, a gdy się ocknęła, dziewczynki nie było już w wózku. W czasie przesłuchań kobieta mówiła też, że miała wrażenie, iż w czasie jej spaceru z dzieckiem w stałej odległości szedł za nimi wysoki mężczyzna. Podała jego pobieżny rysopis, ale policjantom nie udało się zebrać wystarczająco dużo informacji, by przygotować jego portret pamięciowy.

Nad odnalezieniem dziewczynki pracowała specjalna grupa śląskiej policji. Przesłuchano około 20 osób. Za informacje pomocne w poszukiwaniach wyznaczono nagrodę. Krótko po zdarzeniu policja zaoferowała 5 tysięcy złotych, później tę sumę podwoił sosnowiecki samorząd. Kolejne kwoty zaoferowali prywatni sponsorzy. W sumie nagroda sięgnęła ponad 160 tysięcy złotych.

Magdy szukał również detektyw Krzysztof Rutkowski. Jak informował, ojciec dziewczynki przeszedł badanie wariografem, które wypadło dla niego pozytywnie. Poddania się badaniu odmówiła natomiast matka dziecka - jak podano, nie czuła się na siłach. Poza tym przeprowadzono testy DNA, które potwierdziły, że ojcem Magdy faktycznie jest mąż matki dziecka, a nie ktoś inny - jak spekulowano np. na forach internetowych. Wykluczono też przynależność rodziców dziewczynki do sekty.

Jak informował Rutkowski, pracownicy jego biura szukali Magdy nie tylko w województwie śląskim, ale także w Niemczech.