Wszystkie pytania na egzamin teoretyczny na prawo jazdy będą zatwierdzane przez ministra transportu - zakłada projekt zmian w ustawie o kierujących pojazdami. Zmiana ma wyeliminować te absurdalne pytania, na które dziś skarżą się oblani kursanci – pisze „Rzeczpospolita”. Po zmianie będą mogli skarżyć się niedorzeczne pytania do ministra.

Obie firmy odpowiedzialne dziś za przygotowanie teoretycznych egzaminów na prawo jazdy zapewniają, że w ich bazach absurdalnych pytań nie ma. Problem w tym, że nie sposób tego sprawdzić, bo bazy pytań są tajne. Kursanci nie mogą się na nie poskarżyć do ministra transportu, bo ten od stycznia zrezygnował z nadzoru nad pytaniami.

Wkrótce się to zmieni - projekt zmian w ustawie o kierujących pojazdami jest już gotowy. Właścicielami praw majątkowych do części teoretycznej państwowego egzaminu stały się firmy i minister do jakości pytań dziś nic nie ma. Nie wiadomo nawet, kto jest ich autorem. To bardzo poważny błąd - tłumaczy poseł Jerzy Polaczek, były minister transportu, autor interpelacji kierowanych do ministra transportu w sprawie efektów nowych egzaminów.

Zatwierdzenie wszystkich stosowanych pytań egzaminacyjnych przez ministra transpory jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem, które doprowadzi do jednolitości pytań stosowanych na egzaminie państwowym - mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu.

Dzięki tym zmianom kursant będzie miał prawo skarżyć się do ministra na niedorzeczne pytania na egzaminie.

Problem jest spory. Od 19 stycznia 2013 r. średnio zaledwie 20 do 30 proc. zdających przechodzi pomyślnie przez test na prawo jazdy. W pierwszych dniach w niektórych ośrodkach było to nawet niecałe 8 proc. Nowy egzamin zaskoczył kandydatów i szkoły nauki jazdy, które nie potrafią do niego skutecznie przygotować.

"Rzeczpospolita"

(mpw)