Milion 840 tysięcy Polaków nie złożyło jeszcze wniosków o wymianę dowodu osobistego na nowy. W ostatnich dniach udało się to siedmiuset tysiącom. Już teraz wiadomo, że wszystkim, którzy powinni, nie uda się tego zrobić w terminie.

Najgorzej jest w Warszawie. Tam wniosków o nowy dowód nie złożyło jeszcze 100 tysięcy osób. Nie lepiej jest w Poznaniu. Tam starem zielone książeczki wciąż ma i jeszcze nie poprosiło o nowe 35 tysięcy Poznaniaków. Szczeciński urząd czeka na wnioski od 18, a krakowski od 10 tysięcy mieszkańców.

Wielu spóźnialskich jest też w Katowicach. Wniosków nie złożyło tam dotychczas 14 tysięcy mieszkańców. Tylko dziś w katowickim urzędzie przyjęto czterysta podań:

Ostatni petent opuścił urząd o godzinie 15.30.

Najlepiej sytuacja wygląda w Gdańsku. Tam wniosków nie złożyło jeszcze 5 tysięcy osób. Nie oznacza to jednak, że uda im się to zrobić jeszcze dziś. Urzędnicy w jednym dniu przyjmują bowiem średnio 600 próśb o wymianę dowodów. Reszta spóźnialskich będzie musiała się pofatygować do magistratów ponownie po nowym roku.

Urzędnicy pracują dziś jednak pełną parą. W wielu miastach uruchamiane są dodatkowe okienka, a niektóre urzędy wydłużają godziny przyjęć nawet do 18.

Ministerstwo spraw wewnętrznych nie wyklucza sankcji wobec tych, którzy się spóźnią z wymianą dowodu. Sankcja jest dwojaka. Jest to miesiąc ograniczenia wolności bądź też kara grzywny. W każdym wypadku o wysokości tej sankcji i jej rodzaju orzeka sąd - wyjaśnia Jarosław Buczek z wydziału komunikacji MSWiA.

Według konstytucjonalisty, profesora Marka Chmaja, nikt nie może nas ukarać grzywną za to, że nie wymieniliśmy dokumentów.

Zgodnie z prawem ukarana może być jedynie taka osoba, która nie ma żadnego, czyli ani starego, ani nowego dowodu osobistego.