„Mieszkańcy bloku przy ul. Konstytucji 3 Maja 10 w Jarocinie od dwóch miesięcy poszukują źródła hałasu, który zakłóca im życie. Na tym etapie wiadomo, że przyczyną huku nie jest człowiek” – powiedziała w poniedziałek rzecznik prasowy jarocińskiej policji starszy aspirant Agnieszka Zaworska. Wcześniej sprawą zajmowali się egzorcyści, ksiądz i wróżka.

Jak dodała policjantka czynności prowadzone są pod kątem zakłócania spokoju i porządku publicznego.

Sprawa dotyczy 20 rodzin z bloku przy ul. Konstytucji 3 Maja 10 w Jarocinie. Lokatorzy skarżą się na ciągły hałas, którego źródła nie potrafią zlokalizować od listopada 2021 r.

Do naszych mieszkań dobiegają uderzenia, jakby ktoś uderzał pięścią w ściany czy drzwi. Stukanie, które trwa w dzień i w nocy, przybiera różne formy. Czasami brzmi, jak uderzanie ręką w ścianę, innym razem - metalicznym przedmiotem. Niektóre uderzenia brzmią, jakby ktoś wybijał rytm muzyki stadionowej podczas meczu - mówi jeden z lokatorów bloku 37-letni Łukasz Stefaniak, ojciec dwóch córek w wieku 4 i 11 lat.

Na początku, kiedy stukot rozchodził się po lokalach, lokatorzy sądzili, że ktoś remontuje mieszkanie. Ale hałas nie ustępował też w nocy.

Mieszkańcy postanowili przeprowadzić swoje śledztwo. Chodziliśmy po wszystkich mieszkaniach, sprawdzaliśmy i rozmawialiśmy. Starsi mieszkańcy przyznali, że nie mogą spać w nocy. Jeden z wystraszonych lokatorów zaprosił nas do siebie, żebyśmy posłuchali odgłosów w jego mieszkaniu. Było to dziwne doświadczenie, bo czuliśmy, jakby ktoś przebiegał przez jego pokoje. U innego sąsiada w momencie zamknięcia drzwi od toalety, nagle rozlegał się łomot. Inny lokator pokazał nam, jak podczas uderzeń przesuwają się przedmioty - opowiadają.

Jeden lokator wyprowadził się, a mieszkanie sprzedał za bardzo niską cenę. Kiedy jego byli sąsiedzi nawiązali z nim kontakt, to "przyznał się, że dokuczały mu dziwne dźwięki. Bał się o tym powiedzieć komukolwiek, ponieważ twierdzi, że wtedy w ogóle nie sprzedałby mieszkania" - mówią mieszkańcy.

Pomocy szukano u wielu osób

O sprawie zawiadomiono władze spółdzielni mieszkaniowej. Stwierdzono, że rozpoczął się sezon grzewczy, więc hałas może wydobywać się z rur lub wiatr hula po kominach - opowiadają mieszkańcy.

Postanowili wezwać na pomoc egzorcystę. Najpierw jednego, potem drugiego, zamówiliśmy też wróżkę i bioenergoterapeutę. Nic nie znaleźli. Wszyscy byli zgodni, że hałas nie ma nic wspólnego z siłami nadprzyrodzonymi - mówi pan Łukasz.

Z prośbą o pomoc mieszkańcy udali się też do miejscowego księdza. Duchowny przyszedł, wyświęcił wszystkie mieszkania, a na drzwiach wejściowych narysował krzyże - mówią.

Kiedy i to nie pomogło o sprawie zawiadomiliśmy policję - powiedział pan Łukasz.

Oficer prasowy jarocińskiej policji starszy aspirant Agnieszka Zaworska powiedziała, że czynności wciąż trwają. Naszym zdaniem przyczyną mogą być jakieś problemy związane z rozpoczęciem sezonu grzewczego. Ale to wszystko jest wyjaśniane i sprawdzane - powiedziała.

Jak pierwsza sprawę opisała "Gazeta Jarocińska".