Bardzo obszerne i wyczerpujące zeznania złożyli w sobotę na policji rodzice 3-latki, która zginęła w piątek w pożarze domu w Pabianicach koło Łodzi. Małżeństwo na razie nie ma żadnych zarzutów. Para została przesłuchana, po tym, jak sama zgłosiła się na policję.

Zobacz również:

Decyzję w kwestii ewentualnych zarzutów postawionych rodzicom podejmie prokurator po dokładnym zapoznaniu się z materiałami śledztwa. Dotąd nie ma też podstaw, żeby oskarżyć małżeństwo o narażenie dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Prokurator zdecydował, że po przesłuchaniu matka i ojciec mogą wrócić do domu. Chwilowo mieszkają u rodziny.

W chwili pożaru rodzice mieli około dwóch promili alkoholu w organizmie, ale policja nie miała wcześniej niepokojących sygnałów, żeby w tej rodzinie działo się źle.

Rodzicom udało się uratować z płonącego domu troje dzieci w wieku: roku, 8 i 11 lat. Niestety we wnętrz została 3-letnia córeczka, która pomimo reanimacji, zmarła.