Stołeczny sąd nie podjął decyzji ws. aresztowania miliardera Leszka Czarneckiego: posiedzenie zostało odroczone o miesiąc. Aresztu domaga się prokuratura, która chce postawić znanemu biznesmenowi zarzuty ws. afery GetBack - i nie ma takiej możliwości, ponieważ miliarder przebywa za granicą. Areszt - gdyby sąd o nim zdecydował - mógłby stanowić podstawę do ścigania Czarneckiego listem gończym. Warto zaznaczyć, że w przeddzień posiedzenia CBA zatrzymało jednego z dwóch obrońców biznesmena, mec. Romana Giertycha, który w trakcie przeszukania w jego domu zemdlał i nieprzytomny został zabrany karetką do szpitala.

18 września dziennikarze RMF FM Marek Balawajder i Krzysztof Zasada jako pierwsi informowali o przełomie w śledztwie ws. afery GetBack: ustalili, że do sądu trafił wniosek Prokuratury Regionalnej w Warszawie o aresztowanie Leszka Czarneckiego.

Śledczy wydali postanowienie o postawieniu miliarderowi zarzutów. Zatrzymanie właściciela Getin Noble Banku i Idea Banku nie było jednak możliwe, bowiem biznesmen przebywa za granicą.

Zgoda sądu na tymczasowy areszt stworzyłaby zaś możliwość wystawienia za miliarderem listu gończego.

Dzisiaj jednak - na wniosek obrony Leszka Czarneckiego - sąd zdecydował o odroczeniu rozpatrzenia wniosku o areszt do 16 listopada.

Wyjaśniając w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Zasadą złożenie wniosku o odroczenie posiedzenia, drugi z obrońców Leszka Czarneckiego mec. Jacek Dubois zaznaczył, że wraz z Romanem Giertychem nie byli w stanie zapewnić swojemu klientowi należytej obrony.

Wedle wcześniejszego planu, na dzisiejszym posiedzeniu przed sądem stanąć miał Roman Giertych, bowiem Jacek Dubois od kilku dni objęty jest z powodu koronawirusa kwarantanną.

"W związku z tym pan Czarnecki został bez żadnego obrońcy, który mógłby go reprezentować, i został pozbawiony prawa do obrony" - zaznaczył mec. Jacek Dubois.

Śledczy zabezpieczyli znaczny majątek Leszka Czarneckiego

Zarzut, który prokuratura chce postawić Leszkowi Czarneckiemu, dotyczy sprzedaży obligacji GetBack w sieci dystrybucji Idea Banku.

Jak przekazała Polskiej Agencji Prasowej Prokuratura Regionalna w Warszawie: "Z ustaleń śledztwa wynika, że Leszek Cz. jako Przewodniczący Rady Nadzorczej Idea Bank S.A. oraz osoba faktycznie nim zarządzająca poprzez wyrażanie zgody umożliwił zorganizowanie i prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack S.A. w sieci Idea Bank S.A., za pośrednictwem którego obligacje GetBack S.A. nabyło blisko 2000 osób za kwotę 731 mln zł. Klienci Idea Bank byli systemowo wprowadzani w błąd co do bezpieczeństwa zainwestowanych środków, właściwości nabywanego instrumentu finansowego i jego ekskluzywności".

Wczoraj natomiast dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada informował, że śledczy - którzy, wedle jego ustaleń, chcą postawić Czarneckiemu zarzuty dot. oszustwa na szkodę klientów Idea Banku w wysokości blisko 130 milionów złotych, a także działania na szkodę spółki w kwocie ponad 80 milionów złotych - zabezpieczyli znaczny majątek miliardera.

Szczegółów prokuratorzy nie chcieli ujawnić. Nasz dziennikarz usłyszał jedynie, że "kwota jest niebagatelna, robi wrażenie, jednak jest niższa niż suma szkody wyrządzonej klientom banku".

Posiedzenie dzień po głośnym zatrzymaniu obrońcy Czarneckiego: Romana Giertycha

Dzisiejsze posiedzenie aresztowe Leszka Czarneckiego poprzedziło zatrzymanie jednego z jego obrońców, mec. Romana Giertycha.

Znany adwokat, pełnomocnik m.in. Donalda Tuska, kiedyś wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, a obecnie krytyk działań Prawa i Sprawiedliwości, został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w czwartek wczesnym popołudniem w związku ze sprawą z lat 2010-14.

Jak informował rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, zatrzymanych zostało w sumie 12 osób - obok Giertycha m.in. znany biznesmen Ryszard K. - a zebrany przez CBA materiał dowodowy wskazuje na udział zatrzymanych w procederze wyprowadzania środków z giełdowej spółki deweloperskiej, przywłaszczania tych środków i prania pieniędzy. Chodzić ma o 92 mln złotych.

Podczas przeszukania w willi Giertycha w podwarszawskim Józefowie adwokat zasłabł. Karetka zabrała go nieprzytomnego do szpitala.

Wcześniej Giertych sam zwracał uwagę na fakt, że następnego dnia zaplanowane jest posiedzenie aresztowe Leszka Czarneckiego.

"Zostałem dziś zatrzymany pod zarzutem działania na szkodę jakiejś spółki, skuto mnie kajdankami w przeddzień sprawy aresztowej L. Czarneckiego, którego jestem (...) obrońcą. Nie pozwólcie, żeby moje zatrzymanie przykryło katastrofę epidemiczną rządu PiS, bo taki jest tego cel" - takiej treści tweet pojawił się w czwartek po południu na profilu adwokata.

Na polityczny kontekst sprawy wskazywał również w serii tweetów eurodeputowany Platformy Obywatelskiej Radosław Sikorski.

Przypomniał przy tym o tzw. aferze KNF, którą jesienią 2018 roku ujawnił Leszek Czarnecki: zawiadomił wówczas prokuraturę o korupcyjnej propozycji, jaką miał złożyć mu ówczesny szef Komisji Nadzoru Finansowego. Marek Ch. miał m.in. zażądać od miliardera pieniędzy w zamian za życzliwość KNF wobec kierowanych przez Czarneckiego banków.

W serii tweetów Sikorski m.in. zaznaczył, że Giertych reprezentuje "prominentnego bankiera, który ujawnił korupcję w polskiej Komisji Nadzoru Finansowego", i stwierdził, że adwokat został zatrzymany "dzień przed przedstawieniem w sądzie dowodów, które miały świadczyć o współudziale rządu PiS w wielkim skandalu finansowym".