Straż miejska w Trójmieście nie wystawiła w mijającym sezonie ani jednego mandatu za palenie papierosów na plaży. Nie dlatego, że nikt nie popełnił tego wykroczenia, ale dlatego, że strażnicy nie są w stanie egzekwować przepisu o zakazie palenia na plażach.

Przyczyny paradoksu są dwie. Gdy pogoda dopisuje, plaża wypełniona jest po brzegi. Często zdarza się, że w ogóle ciężko jest nią przejść. W takich warunkach, nawet jeżeli ktoś pali papierosa i na horyzoncie zobaczy strażnika, nie ma najmniejszego problemu, żeby natychmiast go zgasić. Zresztą w takim tłoku może być ciężko dostrzec kogoś palącego.

Zupełnie inną sprawą jest fakt, że strażników miejskich na plaży zobaczyć raczej nie można. Brodzenie w piasku, w pełnym słońcu i w mundurze raczej nie zachęca do patrolowania plaży. Joanna Grajter z gdyńskiego magistratu wprost przyznaje, że o paleniu na plaży strażnik może sobie jedynie... porozmawiać. O tym, że jest szkodliwe.