Stołeczni policjanci zatrzymali 27-latka, który podpalił jeden z warszawskich hoteli, bo nie chciał zapłacić za pobyt. Okazało się, że był pod wpływem narkotyków. Gościom hotelu nic się nie stało.

Jak powiedziała Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, do awantury doszło w jednym z hoteli na warszawskiej Ochocie. Piotr K. - mieszkaniec warszawskiego Bemowa - zameldował się w nim w poniedziałek. W środę pokłócił się z personelem. Nie chciał zapłacić za pobyt, ale chciał odzyskać dowód tożsamości. Zagroził, że jeżeli nie zostanie mu oddany, podpali budynek - dodała.

Mężczyzna wyciągnął ze swojego samochodu kanister, oblał elewację hotelu benzyną i ją podpalił, a następnie wsiadł do auta i odjechał. Goście hotelowi zostali ewakuowani. Nikomu nic się nie stało. 27-latek został zatrzymany jeszcze na Ochocie - zaznaczyła Kędzierzawska.

Jak się okazało, był pod wpływem narkotyków - amfetaminy i metaamfetaminy.