"Rozebranie zabytkowego 19-wiecznego wiaduktu kolejowego w centrum Krakowa to pomysł absurdalny. Nie będzie na to zgody" - twierdzi w rozmowie z RMF FM małopolska konserwator zabytków. Chodzi o plany PKP, dotyczące budowy kolejowej linii aglomeracyjnej. Według kolei rozbiórka jest konieczna.

W 2005 roku kolej zleciła dokładną ekspertyzę wiaduktu przy ulicy Grzegórzeckiej. Wtedy ta ekspertyza pokazywała, że uda się utrzymać parametry tego obiektu dzięki jego renowacji. W tym roku jednak, po przełożeniu ruchu kolejowego na nowo-wybudowany obok wiadukt, przeprowadzono bardzo dokładne badania obiektu. Były one bardziej skrupulatne, ponieważ nie mamy na tym obiekcie ruchu kolejowego. Można było zbadać m.in. fundamenty wiaduktu.

Ta ekspertyza, wykonana przez tych samych ekspertów co w 2005 roku, wykazała, że stan techniczny konstrukcji jest niezadowalający. Wykryto pęknięcia, zdiagnozowano nierówną pracę fundamentów. Chodzi o zły stan drewnianych pali, na których został zbudowany wiadukt. Planowana przez nas renowacja nie byłaby więc wystarczająca, żeby zachować bezpieczny ruch pociągów. Chcielibyśmy przebudować i wzmocnić wiadukt, zachowując walory historyczne i zabytkowe - tłumaczy mówi Piotr Hamarnik z PKP.

Jak dodaje, wciąż trwają rozmowy pomiędzy służbami konserwatorskimi, specjalistami a wykonawcą i inwestorem.

PKP twierdzi ze wiadukt przynajmniej częściowo trzeba będzie rozebrać. Wydłuży to termin oddania do użytku kolei aglomeracyjnej i sprawi, że ponownie trzeba będzie zamknąć przejazd dla samochodów i tramwajów pobliską ulicą Grzegórzecką.

Absurdalny pomysł

Warunkiem zgody na budowę kolei aglomeracyjnej, miało być zachowanie tego zabytku. Zgody na jego rozbiórkę nie będzie - mówi Monika Bogdanowska Małopolska Konserwator Zabytków.

Zgodziliśmy się na to, bo nie możemy zablokować rozwoju kolei aglomeracyjnej. Wiadukt rozbudowano i dostaliśmy pismo, że stary wiadukt trzeba byłoby rozebrać. Zanim trochę ochłonęliśmy po tym piśmie, zaczęły do nas docierać nowe wiadomości ze strony kolei. Ze względów formalnych nie możemy dopuścić do rozbiórki wiaduktu. Trzeba byłoby go wykreślić z rejestru zabytków. Żeby to zrobić muszą istnieć przesłanki. Np. że utracił wartości zabytkowe, czy grozi katastrofą budowlaną. To pomysł absurdalny. Tak moglibyśmy zrobić z każdym zabytkiem, który rodzi problemy. Dla mnie kluczowe jest wyjaśnienie, co się stało, że wiadukt, który inżynierowie dopuszczali do ruchu, nagle okazuje się, że jest w złym stanie technicznym. Trzeba wyjaśnić, czy podczas prac nie doszło do uszkodzenia zabytku, a nawet jego zniszczenia. Ale to już bardzo poważna sprawa - dodaje Monika Bogdanowska. 

Opracowanie: