Sąd Najwyższy oddalił we wtorek wniosek obrony o wznowienie postępowania wobec Dariusza Przywieczerskiego skazanego na 3,5 roku więzienia ws. afery FOZZ - poinformował zespół prasowy SN. Obrona powoływała się na zapadłe ws. ich klienta orzeczenie Trybunału w Strasburgu.

W kwietniu 2018 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że sposób wyznaczenia sędziego orzekającego w sprawie FOZZ naruszył przepisy krajowe, czego sądy krajowe nie zdołały naprawić. Jednocześnie jednak ETPC jednogłośnie uznał, że nie doszło do naruszeń w odniesieniu do rzekomego braku bezstronności sędziego. W związku z tym orzeczeniem obrońca w sierpniu 2018 r. złożył wniosek o wznowienie prawomocnie zakończonego postępowania wobec swego klienta.

Jak jednak we wtorek wskazał SN, który rozpoznał wniosek w trzyosobowym składzie Izby Karnej, "Trybunał nie przesądził, aby na skutek tego wyroku zaistniała potrzeba wznowienia postępowania karnego". "W ocenie SN stwierdzone w wyroku Trybunału naruszenie prawa do "sądu ustanowionego ustawą" przez nieprawidłowe wyznaczenie sędziego do trzyosobowego składu orzekającego w sprawie prowadzonej w pierwszej instancji przed sądem okręgowym nie miało wpływu na treść wydanego w tej sprawie orzeczenia" - zaznaczono w uzasadnieniu postanowienia SN.

Jak dodano w tym uzasadnieniu orzeczenie ETPC dotyczyło "co prawda zasadniczego nurtu procesu, jednak nie podważyło słuszność merytorycznego rozstrzygnięcia o odpowiedzialności karnej skazanego". "W tym miejscu należy raz jeszcze przypomnieć, że Trybunał nie podzielił zarzutów dotyczących braku niezawisłości i bezstronności sędziego" - podkreślił SN.

"W sprawie nie zachodziła bezwzględna przyczyna odwoławcza, która uprawniałaby do wzruszenia prawomocnych wyroków wydanych w sprawie skazanego, objętych rozpoznawanym wnioskiem" - zaznaczył ponadto SN.

Największa afera III RP

Sprawę Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego określano mianem największej afery III RP. Prokuratura wszczęła śledztwo w 1991 r. Akt oskarżenia przekazano do Sądu Wojewódzkiego w 1993 r. We wrześniu tego samego roku sąd odesłał sprawę prokuraturze do uzupełnienia. Ponowny akt oskarżenia trafił do sądu w 1998 r. Proces formalnie zaczął się w grudniu 2000 r. Rok później przerwano go, gdy prowadząca go sędzia Barbara Piwnik została ministrem sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera.

Ponowny proces - pod przewodnictwem sędziego Andrzeja Kryże - ruszył we wrześniu 2002 r. Kryże w rekordowym terminie przesłuchał 100 świadków i w marcu 2005 r. ogłosił wyrok - przed terminem przedawnienia, na co dawano mu małe szanse. Sąd uznał, że pieniądze przeznaczone dla Funduszu - którego zadaniem był poufny wykup długów zaciągniętych przez PRL na Zachodzie w latach 70. i 80. - zostały albo przywłaszczone, albo rozdysponowane w sposób niezgodny z prawem.

Przywieczerski został wówczas skazany na 3,5 roku więzienia w związku z wyprowadzeniem 1,5 miliona dolarów z FOZZ. Biznesmen jeszcze przed decyzją sądu pierwszej instancji zniknął i został za nim wydany list gończy.

W 2006 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie złagodził mu wyrok za pierwszy czyn (wyprowadzenie 503 tys. dolarów) na 2,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności i karę grzywny. W 2009 roku taką samą karę wymierzono mu za drugi z czynów (wyprowadzenie 1 mln dolarów). Kasacje oddalił SN. W 2010 r. stołeczny sąd okręgowy wydał wyrok łączny, skazując Przywieczerskiego na 3,5 roku więzienia.

Przywieczerski ukrywał się w USA

W 2006 r. ustalono też, że skazany Przywieczerski może ukrywać się w Stanach Zjednoczonych. Wniosek o ekstradycję został przekazany do Departamentu Stanu USA w lipcu 2006 r. W kolejnych latach (2007-2010) strona amerykańska wielokrotnie żądała uzupełnienia dokumentacji, na podstawie której Przywieczerski miałby zostać wydany Polsce. W 2012 roku, po uprawomocnieniu się wyroku łącznego, Sąd Okręgowy w Warszawie ponownie zwrócił się do resortu sprawiedliwości o ekstradycję skazanego. Dokumenty te również przesłano do USA, a przez kolejne lata resort musiał udzielać stronie amerykańskiej wyjaśnień.

W maju 2018 r. Departament Sprawiedliwości USA poinformował, iż Przywieczerski został aresztowany na Florydzie 31 października 2017 r. dla potrzeb postępowania o jego ekstradycję do Polski, a Sąd Okręgowy dla Środkowego Okręgu Florydy w Tampie 13 lutego 2018 r. zatwierdził jego wydanie władzom polskim. W sierpniu ub.r. do Polski wpłynęła nota Departamentu Stanu USA z 24 sierpnia 2018 r. informująca o wyrażeniu przez Sekretarza Stanu USA ostatecznej zgody na ekstradycję Przywieczerskiego. We wrześniu ub.r. Przywieczerski po ekstradycji z USA trafił do aresztu a następnie do zakładu karnego.

Pan Dariusz Przywieczerski mówił o sobie, że jest Napoleonem polskiego biznesu. Dziś ma więc swoje Waterloo - powiedział wtedy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Warszawski sąd okręgowy w październiku ub.r. zaliczył Przywieczerskiemu czas aresztowania w USA na poczet zasądzonej mu kary więzienia. Oznacza to, że spędzi on w polskim zakładzie karnym nie 3,5 roku, ale ponad 10 miesięcy mniej.