Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. byłej pełniącej obowiązki dyrektora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Ewy Tomali-Boguckiej. Jej odwołanie w kwietniu było efektem tego, że rejestrowała rozmowy ze swoimi gośćmi bez ich zgody. Jak ujawnili śledczy, chodzi o nagranie rozmowy urzędniczki z byłym szefem NIK Mirosławem Sekułą.

Śledztwa nie będzie, bo mimo że rozmowa rzeczywiście została nagrana, bez wiedzy i zgody Mirosława Sekuły, prokuratorzy uznali, że przestępstwo ujawnienia informacji osobom nieuprawnionym popełnić może wyłącznie osoba, dla której informacja ta nie była przeznaczona, a w wypadku p.o. dyrektorki GDDKiA tak nie było. Była ona uczestnikiem tej rozmowy, więc także dysponentem uzyskanych w niej informacji.

Prokuratura zwraca jednak uwagę, że zawiadomienie w tej sprawie, od dyrektora generalnego resortu infrastruktury i rozwoju, dotyczyło tylko tej rozmowy, choć urzędniczkę posądza się o rejestrowanie niemal wszystkich prowadzonych przez nią rozmów.

(j.)